W tym odcinku podcastu…
Każdy fotograf i twórca wideo prędzej czy później musi zmierzyć się z podróżą samolotem zabierając ze sobą swoje wyposażenie do pracy – aparaty, obiektywy, akcesoria. Wbrew pozorom przetransportowanie całego swojego sprzętu foto-wideo do innego kraju, nawet tego za oceanem, nie jest trudne do zrealizowania. Wystarczy podstawowa wiedza, stosowanie się do zasad i odpowiednie przygotowanie. Z tego odcinka dowiesz się wszystkiego, czego nie wiedziałeś o podróży samolotem ze swoim sprzętem, i świat stanie przed Tobą otworem. Miłego słuchania!
Gdzie posłucham podcastu?
Słuchaj nas tutaj na stronie (odtwarzacz na górze strony), na Spotify, Apple Podcasts lub Google Podcasts. Subskrybuj Super35 w najwygodniejszym dla Ciebie miejscu. Wszystkie odcinki podcastu znajdziesz TUTAJ. Do usłyszenia!
Transkrypcja odcinka
Maciej: W tym odcinku omówimy sobie podróżowanie ze sprzętem foto-wideo, by robić to bezproblemowo, bezpiecznie i w sposób uporządkowany i wygodny.
Igor: Chcielibyśmy się skupić głównie na podróżowaniu z aparatem samolotem dlatego, że podróżowanie ze sprzętem foto-wideo samochodem czy pociągiem wydaje się, przynajmniej na pierwszy rzut oka, stosunkowo nieskomplikowane, łatwe i dostępne dla każdego. Ja ze swojego doświadczenia wyniosłem dość dużo, bo miałem okazję realizować projekty w krajach europejskich i poza nimi, więc też się zdarza, że piszą do mnie znajomi z branży z pytaniem, jak to robić, bo zawsze jakieś pytania się pojawią. Mamy na swojej liście w notatkach przygotowanych do tego odcinka na kilka takich protipów, które mogą się wydawać nieoczywiste, a mogą pomóc w tym, żeby uniknąć wszelkich niedogodności.
Maciej: I od tego zacznijmy – jakie są bagaże, czyli w co pakujemy nasz sprzęt? Wyszczególniliśmy sobie walizki, plecaki, torby i po kolei postaramy się pochylić nad każdym z tych typów transportowania sprzętu.
Igor: Możemy rozpocząć od najbardziej dostępnego i najbardziej oczywistego dla wszystkich, czyli od plecaka, bo jednak każdy lub prawie każdy kto posiada sprzęt foto-wideo, plecak raczej posiada, a nawet jeżeli nie posiada, to podejrzewam, że myśli o tym, żeby jakiś kupić albo ma i z jakiegoś powodu nie korzysta.
Maciej: Plecak jest takim “workiem” na sprzęt go-to, czyli jak planujemy sobie zakup jakiegoś sprzętu do przenoszenia naszego sprzętu, to pierwszą myślą jest właśnie plecak.
Igor: Każdy ze sposobów przetransportowania naszego sprzętu rozbiliśmy sobie jeszcze na trzy podpunkty: praktyczność, bezpieczeństwo i wygoda.
Maciej: Zaczniemy tutaj od praktyczności. Plecaka nikomu nie trzeba przedstawiać, jeżeli chodzi o jeden przedmiot służący do przenoszenia innych przedmiotów od strony praktycznej, z tego względu, że go sobie po prostu otwieramy, wszystko wrzucamy, następnie zamykamy i pakujemy na plecy. Oczywiście, mówiąc “wrzucamy” mam na myśli, że ładnie porządkujemy w odpowiednich organizerach i przegródkach. Jeżeli chodzi o rozszerzenie troszeczkę tej praktyczności, możemy powiedzieć o plecakach, które są otwierane od frontu i o plecakach, które są otwierane od pleców i też o plecakach, które są otwierane na bokach.
Igor: Czyli tak naprawdę plecaki mogą być otwierane praktycznie ze wszystkich swoich stron. To też jest ważne pod kątem tej praktyczności i bezpieczeństwa, wbrew pozorom. Jeszcze tylko na moment wrócę, że elementem praktyczności każdego plecaka jest to, że plecak jesteśmy w stanie wziąć prawie wszędzie i go umieścić w prawie każdym luku w samolocie nad głową, jeżeli jest w miarę mały to pod fotel, w bagażniku do samochodu, w pociągach i autobusach też prawie wszędzie da się go wcisnąć. Dużym plusem tego rodzaju przenoszenia swojego sprzętu jest to, że zawsze gdzieś jest na oku, jest w miarę blisko nas.
Maciej: Dodam tyle, że plecak po prostu zawsze mamy na plecach. Jeżeli ktoś niepowołany chciałby mieć do niego dostęp, to ciężko jest to zrobić, chyba że ktoś jest naprawdę sprawny w tym działaniu, a takich ludzi też nie brakuje. Są plecaki, które są otwierane z tyłu, od strony pleców i ja osobiście takie plecaki posiadam i rekomenduję pod względem bezpieczeństwa. Pod względem wygody jest różnie, chociaż jeżeli ściągamy plecak z pleców i kładziemy go na stronie przedniej i otwieramy go sobie od tyłu, a nawet położyliśmy na jakieś błoto, to nigdy nam się to nie przedostanie na plecy. A jak plecak jest otwierany z przodu i położymy go na plecy i z powrotem go bierzemy, to możemy mieć te miejsce brudne. W kwestii wygody dodaj to, że mamy wolne ręce, ale też jeżeli jesteśmy zmuszeni do przemieszczania się właśnie z plecakiem często jest on ciężki często, naładowany wszystkimi naszymi sprzętami i to powoduje to, że po jakimś czasie zaczynamy odczuwać dyskomfort i mówię tutaj przede wszystkim o dyskomforcie się na barkach, na plecach, na kręgosłupie. Dlatego też pod kątem wygody są plusy i minusy, ale myślę, że w każdym rozwiązaniu podobny aspekt będziemy poruszać.
Igor: Te wolne ręce też w przypadku plecaka to jest bardzo duży plus, dlatego że wielu z nas, oczywiście w zależności, czy nagrywamy wideo biznesowo, komercyjnie, czy robimy je dla siebie, to jednak te wolne ręce mają duże plusy, ponieważ możemy się przemieszczać po mieście jednocześnie z rąk nagrywając. W przypadku kiedy korzystamy z walizki lub z torby, w zależności jaka ta torba jest, bo też może być taka, którą się zakłada przez ramię lub coś takim stylu, no to tutaj ta wygoda i ta dostępność rąk jest znacznie ograniczona, wręcz niemożliwa. Kolejną rzeczą jest to, że możemy wykonywać kilka innych czynności w tej samej chwili, na przykład możemy na smartfonie odpisać klientowi na maila, albo mając więcej sprzętu ciągnąć jeszcze jakąś torbę.
Maciej: Po tym jak kręciłem na zleceniu z plecakiem na plecach przez kilka godzin, doszedłem do tego, że jednak w plecak warto zainwestować i pomyśleć od strony też wygody tej wentylacji pleców, żeby była taka możliwość.
Igor: Myślę, że wiele osób, które się zajmują produkcją wideo, głównie skupiłbym się na branży ślubnej, na przykład jeżeli mają osobny dzień nagraniowy na plener, to podejrzewam, że przynajmniej ponad połowa nagrywa taki plener mając sprzęt na plecach. Gimbal i sprzęt do rąk,a szkła do zmiany, baterie, karty na plecach. Podczas dnia ślubu jednak mamy zawsze gdzieś kąt, gdzie możemy sobie ten sprzęt położyć. W kontrze do innych form przenoszenia sprzętu, plecak wygrywa pod tym kątem, ale w tym odcinku chcemy się tak naprawdę skupić na podróżowaniu za aparatem, czyli na przemieszczaniu się z miasta do miasta, z kraju do kraju, z kontynentu na kontynent, więc tutaj ten aspekt jest mniej istotny, ale bardzo się cieszę, że mimo wszystko wspomnieliśmy o tym.
Maciej: Wracając do kwestii przemieszczania się samolotowego, chciałbym powiedzieć o następnym przyrządzie, który służy do pakowania naszego sprzętu, jakim jest walizka. Jeżeli chodzi o praktyczność walizki, jeżeli ją sobie nabędziemy w odpowiednim rozmiarze, bo oczywiście wszystkie czołowe firmy produkujące sprzęt fotograficzny, sprzęt wideo wyszły naprzeciw klientowi i stworzyły swoje walizki, które wymiarami są takie, aby mogły mieścić się w bagażu podręcznym według linii lotniczych.
Igor: To jest kluczowe, dlatego że jeżeli chcemy lub musimy podróżować ze sprzętem foto-wideo samolotem, nawet w obszarze swojego kraju, to walizka, która jest dostosowana wymiarami do linii lotniczych jest kluczowa i bardzo mocno ją rekomenduję, dlatego że taką walizkę możecie wykorzystać potem nie tylko do samolotów, ale do wszystkiego innego i jest to sprzęt mocno uniwersalny. Trzeba brać pod uwagę to, że jeżeli jest to walizka dostosowana wymiarami pod podręczny, to nie będzie nie wiadomo jak duża i to nie pozwoli nam jej załadować kilogramami, ponieważ też musimy się trzymać jakiegoś tam limitu, ale mimo wszystko moje życie uległo drastycznej zmianie od momentu, kiedy nabyłem walizkę, która spełnia te wszystkie wszystkie wymogi. To też ma swoją konsekwencję, dlatego że też te walizki są bardzo przyjemne, łatwe w obsłudze pod tym kątem, że jesteśmy w stanie bardzo szybko wygodnie i przede wszystkim bez problemu przejść przez kontrolę bezpieczeństwa na lotnisku, ponieważ otwieramy sobie klapę i wtedy widać od razu gołym okiem cały sprzęt, więc kontrola może nas poprosić o wyciągnięcie obiektywu, przelatuje nam to przez skaner, czasami robią jeszcze kontrolę antynarkotykową i potem szybko wkłada się to z powrotem na swoje miejsce i naprawdę po trzech lotach już macie taką wyprawę, że to trwa małą chwilkę.
Maciej: Pochylmy się troszeczkę nad aspektem bezpieczeństwa naszego sprzętu. Takie walizki są w postaci plastikowej i materiałowej. I w jednym i drugim przypadku posiadają one szkielet, są mocno wzmocnione. W kontrze do plecaków wygląda to tak, że plecak przeważnie jest miękki i cały sprzęt zgnieść. A jeżeli chodzi o walizki, to są z tworzywa i są też zwykłe materiałowo-gąbkowe. Walizka materiałowa wygląda jak zwykła walizka podróżna i nie przykuwa oczu i to jest to jest duży plus. Jeżeli chodzi o walizkę plastikową, to są one wykonane z bardzo fajnego tworzywa i dają dodatkowe zabezpieczenie. To rozwiązanie jest ciut droższe, z tego względu, że oprócz zakupu samej walizki musimy jeszcze wykupić dokupić osobno to miękkie wypełnienie, które służy do segregacji, wykroić je pod swój sprzęt albo powyciągać gąbeczki, ścianki.
Igor: Jest to aspekt, przy którym chciałbym się na chwilkę zatrzymać, ponieważ on jest mega ważny. Ja bym nie oceniał tych typów walizek, czyli typowy pelikan plastikowy kontra walizka, która wygląda jak taka zwykła na ciuchy, dlatego że nie uważam, że któraś jest lepsza czy gorsza, tylko one są po prostu inne. Ja osobiście bym rekomendował na loty samolotowe jednak tą, która wizualnie wygląda jak zwykła, ponieważ ona też jest bardziej poręczna, bardziej wygodna, nikt nie wie, że tam jest sprzęt, bo poza malusieńki logo, które wskazuje, że to jest firma produkująca akcesoria foto-wideo, to trzeba się na tym znać. A jeżeli ktoś ciągnie na kółkach Pelikana, który jest toporny, widać że jest plastikowy, to gołym okiem widać, że tam jest sprzęt. Trzeba dodać to, że te materiałówki, które wyglądają jak zwykłe podręczniaki na ciuchy, one mają aluminiowy szkielet w środku, co je zabezpiecza przed zgnieceniem, przed uszkodzeniem tego sprzętu, który jest w środku. Niestety miałem takie przygody, że ze względów przekroczenie wagi moje walizki ze sprzętem musiały lecieć w luku bagażowym i absolutnie nic się nie stało. Oczywiście jest to rozwiązanie ostateczne i trzeba tak dbać o wagę swojego sprzętu, żeby do tego nie doszło, ale też ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć, że te walizki są tak dobre, tak trwałe, tak mocne, że nawet jeżeli przelecą nam pół świata w luku, to też nie powinno się nic stać.
Maciej: Chciałem teraz powiedzieć o torbach. Są na rynku torby, które wyglądają trochę jak torby podróżne, mają dwa ucha, za które możemy złapać i również w nich przenosić swój sprzęt. Minusem takiego rozwiązania jest to, że wszystko, co się tam znajduje dźwigamy przeważnie w jednej ręce, bo bardzo ciężko jest torbę nosić w dwóch rękach, a przez to te rozwiązanie jest najbardziej wadliwe, najgorsze.
Igor: Z tych wszystkich trzech zdecydowanie najmniej rekomendowane. Ja jestem fanem walizek i plecaków. Uważam też, że walizka i plecak też to jest inny typ, nie jest tak, że ta walizka jest lepsza niż plecak czy odwrotnie, tylko to po prostu są zupełnie inne formy przenoszenia sprzętu, więc jeżeli podróżujesz z niewielką ilością sprzętu foto-wideo, typu jeden aparat, dwa obiektywy, to spokojnie taki plecak wystarczy i on będzie dużo lepszym rozwiązaniem, bo w plecaku od razu masz też laptopa pod montaż, jakiś tam dysk twardy i jesteś w stanie się zmieścić w 100% w podręcznym mając 1 plecak. Walizkę rekomendujemy w przypadku, kiedy tego sprzętu jest trochę więcej. Walizki bardzo często mają też kółka, więc dużo łatwiej jest z nimi gdzieś przejść.
Maciej: Przejdźmy do punktu, w którym skupimy się na pakowaniu do podróży i jako jeden z podpunktów chciałbym podnieść to, aby pakować sprzęt ciasno, żeby nic nam środku nie latało, żeby wszystko było spasowane, czyli te przegródki i ścianki układajmy w taki sposób, aby one ciasno przylegały do naszego sprzętu. Jako metodę dobrego pakowania, którą ja stosuję, jest to, to że wyciągam wszystkie przegródki, układam swój sprzęt bez tego i dopiero po ułożeniu całkowicie sprzętu wkładam te wszystkie ścianki i ciasno to spasowuję i nic mi nie lata. Mam pewność, że jest to bezpieczne.
Igor: To jest idealne rozwiązanie dla osób, które faktycznie na każde zlecenie biorą inny sprzęt, inną jego liczbę, to faktycznie to rozwiązanie jest mega fajne i ja osobiście z niego nie korzystam ponieważ ja przeważnie korzystam na swoich zleceniach z tego samego setupu, więc zawsze mam te same szkła i te same puszki, więc u mnie układ w walizce jest stały i zawsze do tych przegródek wkładam to, co muszę na dane zlecenie wziąć. Odnośnie pakowania, w konsekwencji do tego, jak się pakujemy jest to, że zawsze biorę na zlecenie tylko to, co muszę wziąć. Nie biorę nadbagażu, tylko faktycznie wszystko jest przemyślane i biorę to, co jest faktycznie potrzebne, więc czasami zostają mi jakieś luźne luki. To jest też rozsądne podejście, dlatego że życie nie polega na tym, że wszystko idzie tak, jakbyśmy chcieli. Mogą nas okraść, może być wypadek, może coś się stać z tym bagażem, więc jeżeli nie weźmiemy na siłę całego swojego sprzętu, bo go mamy i w razie gdyby coś się stało, to te straty będą znacznie mniejsze, bo widzieliśmy tyle, ile trzeba pod projekt, i dzięki temu mamy dużo mniejsze straty. Typ opakowania dopasujcie pod siebie, ale zawsze żeby to było pościskane, żeby tam nic się nie przemieszczało, nie latało, nie było ryzyka, że uderzy jedno o drugie. I bierzcie tylko to, co faktycznie jest potrzebne, czyli zawsze sobie róbcie pod projekt listę sprzętu. Taka checklista też się bardzo przyda, bo jeżeli lecicie gdzieś, to już nie jest tak łatwo dokupić coś, czego zapomnieliśmy.
Maciej: Następnym z podpunktów jest to, żeby nie montować obiektywu na aparacie i w ten sposób go pakować z tego względu, że jest duże prawdopodobieństwo, że on się po prostu uszkodzi i bagnet zostanie wyrwany razem z obiektywem, tym bardziej, jeżeli to będzie jakaś dłuższa lufa.
Igor: Faktycznie, jak jesteście już na zleceniu i macie plecak na plecach i tam używacie dwóch aparatów, to jest zupełnie inna sytuacja, bo macie kontrolę nad tym, co się dzieje z tym z tym plecakiem i wtedy wydobycie drugiej puszki, która już ma wpięte szkło jest okej. Ale jeżeli ta walizka ma leżeć przez 8 godzin lotu lub jazdy w walizce, która przez przypadek może spaść, to faktycznie odpiąć wszystko od siebie do osobnych kieszonek i niech czeka na swój moment.
Maciej: Dalej ten temat pakowania pociągnę, gdy już będziemy się zbliżać do tego lotniska, aby baterie, bo one są takim drażliwym tematem, jeżeli chodzi o samą technologię litowo-jonową, to te baterie podczas uszkodzenia zaczynają generować bardzo dużo ciepła i to ciepło przekłada się na to, że bateria po prostu stanie w płomieniach i zapali się, co oczywiście na pokładzie samolotu nie jest zbyt dobrym rozwiązaniem. Baterie litowo-jonowe nie powinny znajdować się w luku bagażowym. Jeżeli nie jesteście pewni, jakie baterie macie, załóżcie, że właśnie takie macie i miejcie je po prostu w bagażu podręcznym. Następną kwestią jest to, że wszystkie baterie muszą być zgrupowane razem i również muszą być one ściśnięte, żeby w momencie jakiegokolwiek przemieszczania bagażu nie latały i o siebie nie uderzały, co dodatkowo może spowodować ich uszkodzenie, a w konsekwencji stanięcie w ogniu. Następna kwestia analogiczna do tego, co przed chwilą powiedziałem – nie wkładajcie baterii jako wypełniaczy lub nie wkładajcie ich do swojego bagażu. Jeżeli mamy aparat wsadzony i zostaje na malutka przerwa i myślimy, że baterie dopakujemy, bo bagaż ułoży nam się w takiej pozycji, że ta bateria może wypaść i będzie latała nam po całym bagażu, co zwiększy ryzyko zapłonu, a po drugie baterie są małe, zwarte, ciężkie i potrafią swoją masą uszkodzić inne rzeczy, które znajdują się w bagażu.
Igor: Kolejna rzecz w kontekście baterii jest taka, że też należy je wkładać do specjalnych pojemników, woreczków i to jest właśnie specjalny pojemniczek na tego typu baterie, który w razie ewentualnego samozapłonu zdusi to i sprawi, że nie dojdzie do rozprzestrzeniania się tego. Tego typu baterie to są głównie baterie do dronów, do gimbali, więc to są pierwsze baterie, które powinniście do takiego czegoś włożyć i wystarczy że wpiszecie sobie w Google “pokrowiec na baterie litowo-jonowe” i wyskoczy wam kilka pozycji sklepów internetowych. Oczywiście takie sytuacje zdarzają się bardzo rzadko, ale mogą się zdarzyć, już pomijając ten cały aspekt etyczny i aspekt bezpieczeństwa, trzeba brać pod uwagę, że kontrola bezpieczeństwa może się zorientować i was nie wpuścić. Myślcie też o tym, że jeżeli macie zlecenie w innym kraju, w innym mieście na drugi dzień i lecicie tam samolotem, a kontrola bezpieczeństwa was cofnie i powie: “Możesz wejść na pokład, ale tylko, jeżeli je zapakujesz do tego specjalnego pokrowca i odseparujesz od luku albo po prostu ich nie weźmiesz na tym pokład”, to wtedy nie mamy zbyt dużo dróg wyjścia i się okaże, że polecimy na zlecenie i nie będziemy mieli drona albo gimbala. Ja osobiście nie miałem o tym pojęcia wcale rozpoczynając swoją przygodę z lataniem po świecie ze sprzętem i się doedukowałem. Raz ktoś mi podpowiedział, gdzieś tam poczytałem na blogach, więc podejrzewam, że jest wiele osób takich ja, które sobie nie zdają sprawy z tego, że są takie zasady dotyczące tego konkretnego typu baterii i że w ogóle na rynku istnieją pokrowce, które pozwalają nam zabezpieczyć te baterie, żeby nie doszło do niczego złego i pozwalają nam w ogóle wejść na pokład.
Maciej: Idąc już w stronę naszej odprawy, jest to, czy aparat albo obiektyw nie zostanie uszkodzony podczas prześwietlania w maszynie x-ray, która pozwala pracownikom lotniska sprawdzić, czy nie przewozimy jakichś materiałów wybuchowych i innych rzeczy zagrażających bezpieczeństwu w samolocie. Nie, nic się im nie stanie, gdy zostaną prześwietlone. Nie ma co się obawiać. Idąc dalej, o elektronice, którą posiadamy przy sobie przed tym, jak już podejdziemy do taśmociągu, na który musimy się wypakowywać, wszystkie smartfony, laptopy musimy wypakować i osobno położyć do tej plastikowej rynienk. Tak samo aparaty, ponieważ to wszystko jest traktowane jako elektronika, więc nasz aparat traktujcie jak laptopa, czyli na osobną kuwetę wykładamy laptopa, aparat.
Igor: Co do obiektywów, to zdarza się, że przepuszczają, ale też zdarza się i nie ma reguły, wszystko jest uzależnione od tego, jaki jest ruch, kto kto kontroluje, jakie ma podejście, że obiektywy właśnie chcą sprawdzić pod kątem tego, czy w środku nic nie ma, dlatego że obiektywy chcą sprawdzić od środka, bo ich kształt pozwala na to, że mogłaby to być atrapa, a w tej atrapie mogłyby być narkotyki lub różnego rodzaju niedozwolone rzeczy. I to samo jest w przypadku aparatów. Słyszałem, że takie sytuacje się zdarzają, aczkolwiek mnie nie spotkała, że proszą o włączenie ich wykonanie zdjęcia, ponieważ aparat jest rozmiarów dość sporych, do których moglibyśmy coś do środka włożyć. Nie bądźcie zdziwieni, jeśli będą was prosić o tego typu sprawdzenie. Kontrola sobie zdaję sprawę z tego, czym to jest, więc też się nie bójcie, że nagle nimi zaczną rzucać. Jeżeli macie rzeczy, które wymagają użycia śrubokrętu, to najlepiej korzystajcie albo z Monet albo z jakiś innych takich rozwiązań, które pozwalają wkręcać śrubki, dlatego że śrubokręt na pewno pójdzie do kosza, bo to jest traktowane jak nóż i ja w ten sposób wziąłem ze sobą swój ulubiony śrubokręt do przykręcania aparatu do płytek i go straciłem.
Maciej: Z ciekawostek dodam, że statyw nie jest i nie powinien być mylony z elektroniką i nie musimy go wyciągać, może on być przypięty do torby albo do torby wsadzony. Oczywiście, nie jest to reguła, jeśli pracownik lotniska się uprze, to trzeba go wyjąć, aczkolwiek nie ma żadnego odgórnego przykazu żeby to robić.
Igor: Wszystko jest zależne od tego, jakiej wielkości jest to statyw, bo jeżeli chcecie przetransportować jakieś bardzo duże, to też się da, ale wtedy się nadaje je w zupełnie innym miejscu tzw. bagaż niewymiarowy i za osobną opłatą możesz je sobie przetransportować. Jesteście w stanie wziąć prawie cały sprzęt ze sobą, jeżeli przewozicie w samolocie gimbala, to ja też mam z tym doświadczenie, bo praktycznie na każde zlecenie brałem. Osobiście korzystam z Ronina S, to po prostu oddawałem do luku bagażowego całą walizkę specjalnie wykrojoną pod sprzęt. Zupełnie bez stresu, robiłem to już kilkakrotnie i zupełnie nic się z tym nie stało. Ostatnia rzecz, jeżeli chodzi o kontrolę bezpieczeństwa, to bądźcie wyrozumiali i pamiętajcie o tym, że na świecie dzieją się różne rzeczy i po pierwsze się nie stresujcie, bo ci ludzie nie chcą wam zrobić nic na złość, a druga sprawa jest taka, że nawet jeżeli ktoś was przetrzepie bardzo mocno, to kto wie, czy w waszym w samolocie nie ma jakiejś osoby, która może mieć złe zamiary względem tego lotu i wszyscy są traktowani dokładnie w taki sam sposób. Myślmy o tym, że ci ludzie są tam dla naszego bezpieczeństwa, oni mają odgórnie narzucone to, że takie a nie inne urządzenia muszą sprawdzać. Im wy lepiej będziecie przygotowani w kontekście poukładania sprzętu w jednym miejscu, to będzie dla was to wygodne, żeby szybko, sprawnie i bezproblemowo przejść przez taką kontrolę. Przechodzimy do dwóch ostatnich punktów, które poruszamy w tym podcaście.
Maciej: Pierwszym z nich to jest to, żeby wykupić ubezpieczenie. Oczywiście, mówimy tu o wyjazdach dalszych, nie mówimy o międzymiastowy poruszaniu się do 100 km, żebyśmy od razu sprawdzali oferty wszystkich ubezpieczycieli i która da nam najlepszą ofertę. Oczywiście, jeżeli ktoś chce, to nie będę od tego odwodził, ale jeżeli wyruszamy w jakieś dalsze części naszej planety, to ja ze swojej rekomenduję wykupienie dodatkowego ubezpieczenia, które w razie uszkodzenia sprzętu, kradzieży tego sprzętu, czy innego zniszczenia naszego narzędzia pracy zostaną zwrócone pieniądze lub jakieś koszty naprawy i zawsze to będzie dla nas jakaś rekompensata.
Igor: Jeżeli chodzi o ubezpieczenie zdrowotne na samych siebie, to wiadomo, że jeżeli tylko wyjeżdżamy poza granice naszego kraju, to wiadomo, że to jest bardzo rozsądne. To nie jest drogie, można sobie za kilkadziesiąt złotych kupić na wypasie ubezpieczenie praktycznie na cały świat. Jeżeli chodzi o ubezpieczenie sprzętowe, ja się przyznam, że nie mam z tym doświadczenia wcale, nigdy nie ubezpieczałem swojego sprzętu, mimo że byłem na kilku kontynentach z tym sprzętem. To wynika z tego, że jest bardzo drogie, ale to jest kwestia drugorzędna ponieważ, jeśli wieziesz ze sobą sprzęt o wartości 80 000 zł, to zapłacenie 2000 zł ubezpieczenia w teorii nie powinno stanowić problemu, ale z drugiej strony dochodzą mnie słuchy, że bardzo trudno jest udowodnić ubezpieczalni, że coś się stało podczas wyjazdu, transportu i w konsekwencji tego podobno ciężko jest uzyskać jakikolwiek zwrot, bo weźmy pod uwagę, że sprzęt fotograficzny jest bardzo specyficzny, głównie ze względu na obiektywy, które mają sobie bardzo dużo szkła i jeżeli upadnie ci poza tym wyjazdem, to jak udowodnisz, że to się stało w taki a nie a nie inny sposób. Ubezpieczalnie też są przyzwyczajone do tego, że ludzie są różni i czasami chcą oszukać, wyłudzić. Ja doświadczenia nie mam, nie wiem czy są specjalistyczne ubezpieczenia pod tego typu sprzęt, bo nawet kilka razy się pytałem i nie uzyskałem konkretnej odpowiedzi, dużo mogło się zmienić.
Maciej: Ja słyszałem, że są, widziałem jakieś przykłady, ale na chwilę obecną nie jestem w stanie powiedzieć jakie konkretnie to były ubezpieczalnie. Ale wiem, że na pewno na rynku są i chodzi tam o kwoty 250 zł (tylko nie pamiętam czy to jest dniowo, czy za cały okres i za jaki sprzęt).
Igor: Ja jak się orientowałem na jakiś wylot, to największą wartość sprzętu, jaką mi dana ubezpieczalnia mogła zapewnić to było do 10 000 zł, więc jeżeli jeden obiektyw kosztuje 10 000 zł, aparat kilkanaście albo kilkadziesiąt zł, to doszedłem do wniosku, że nie ma sensu, bo co to mi daje, jak mój sprzęt przerasta to swoją wartością. To już jest w waszej kwestii, żeby się dowiadywać.
Maciej: Ostatnim punktem, który mamy, nawet pomijając kwestie wyjazdów i konkretnego projektu, to jest spisanie numerów seryjnych, robienie zdjęć rzeczy, które posiadacie. Jakiekolwiek urządzenie, które ma numer seryjny i jesteśmy w stanie zrobić mu zdjęcie i przechowujemy w katalogu u siebie na komputerze albo są nawet specjalne aplikacje, w których możemy to umieścić, żeby w momencie jego zaginięcie lub kradzieży, na policji możemy udowodnić, że to jest faktycznie twoje, bo jeżeli my zgłosimy, że ktoś nam coś ukradł i nie mamy żadnego dowodu na to, że to kiedykolwiek kupiliśmy, to policja też taką sprawę może potraktować różnie i słyszałem opowieści nie z branży foto-wideo, ale z zupełnie innego poziomu, że policja miała bardzo duże problemy z przyjęciem zgłoszenia o możliwym popełnieniu przestępstwa przez wzgląd na to, że poszkodowany nie posiadał numeru seryjnego.
Maciej: Bardzo rozsądnym jest to, żeby korzystać z różnego rodzaju aplikacji, które pozwalają do danego sprzętu przypisać sobie zdjęcie lub skan faktury, co jest ważne, dlatego że bardzo często sklepy, w których się kupuje sprzęt na fakturę VAT w nazwie w polu, gdzie jest nazwa sprzedawanego produktu od razu obok jest numer seryjny zakupionego sprzętu i jednocześnie na fakturze są nasze dane. To jest najwyższego poziomu dowód na to, że ten sprzęt jest faktycznie nasz, jeżeli sklep sprzedaje sprzęt bez podania numeru seryjnego na fakturze, podejrzewam, że wystarczy o to poprosić lub się zapytać i to na pewno nie będzie jakiś problem. Nie dość, że znamy numer seryjny, to jesteśmy w stanie udowodnić, że faktycznie to jest nasze. Potrójny firewall, czyli zdjęcie naklejki na sprzęcie, skan faktury i zdjęcie naklejki na pudełku.