W tym odcinku podcastu…
Kolejny rok, kolejne podsumowanie. W tym odcinku podcastu przedstawiamy nasze TOP5 najlepszych aparatów do filmowania, wydanych w 2019 roku, które są dobrym wyborem na 2020 rok. Oczywiście listy zbudowaliśmy w oparciu o funkcje istotne dla filmowców, jednocześnie uwzględniając stosunek możliwości do ceny. Wybraliśmy aparaty na każdą kieszeń, więc niezależnie od tego czy zaczynasz, czy jesteś profesjonalistą, to wyciągniesz z tego odcinka coś dla siebie. Miłego słuchania!
Sprostowanie: Sony a6600 nie nagrywa 10 bit na rekorder. Wewnętrznie (na kartę) nagrywa 8 bit 4:2:0, a na rekorder nagrywa 8 bit 4:2:2.
Gdzie posłucham podcastu?
Słuchaj nas tutaj na stronie (odtwarzacz na górze strony), na Spotify, Apple Podcasts, Google Podcasts lub YouTube. Subskrybuj Super35 w najwygodniejszym dla Ciebie miejscu. Wszystkie odcinki podcastu znajdziesz TUTAJ. Do usłyszenia!
Aparaty wspomniane w podcaście
Przydatne linki
Transkrypcja odcinka
Maciej: W tym odcinku omówimy sobie najlepsze aparaty do nagrywania filmów, które wyszły w roku 2019 i idealnie sprawdzą się do tego, aby nagrywać na nich wideo w roku 2020. Podobnie jak w poprzednim roku stworzyliśmy nasze top 5, na których znajdują się aparaty do filmowania, które według nas są najlepsze, które wyszły w 2019 roku i najlepiej będą się sprawdzać do nagrywania wideo w roku 2020.
Igor: I dokładnie tak samo jak zrobiliśmy to rok temu, jest to lista aparatów głównie hybrydowych, które nadają się równie dobrze do zdjęć jak i do wideo. Staraliśmy się dobrać aparaty do filmowania w takim w miarę rozsądnym zakresie budżetowym. Czyli mamy aparaty do nagrywania filmów dość budżetowe, które tak naprawdę są dostępne na każdą kieszeń. Jeżeli jesteś osobą, która dopiero chce rozpocząć swoją przygodę z filmowaniem, czy to amatorsko, czy to w stronę profesjonalną, to tutaj na pewno na tej liście znajdziesz coś dla siebie, ale też mamy na swoich listach aparaty do nagrywania filmów, chociaż nie tylko, które też już się nadają do naprawdę profesjonalnych rozwiązań.
Maciej: Na miejscu piątym w moim zestawieniu znajduje się Sony a6600. Jest to aparat z matrycą super 35, APS-C, innymi słowy o zakresie ISO od 100 do 32 000. Jeżeli chodzi o zapis wideo, to kręci w UHD 4K, czyli w 3842×2160, w 30 klatkach, 25 klatkach oraz 24 klatkach, w full HD w 120 klatkach, 60 klatkach 30 i 24 klatkach, a jeżeli chodzi o podpróbkowanie to wewnątrz nagrywa na 4:2:0, a po kablu HDMI na zewnętrzny rekorder 4:2:2.
Igor: Tak się składa, że na piątym miejscu na mojej liście znajduje się dokładnie ten sam aparat. Warto dodać, że nie konsultowaliśmy przed nagraniem tego odcinka swoich list. One nie są ustalone wspólnie, tylko ja mam swoją i Maciej ma swoją, bo na tym miejscu piątym oboje mamy Sony a6600. Dodam od siebie, że jest to troszeczkę taka mała bestia, bo jednak jest to format niewielki, bardzo lekki. Ogólnie ta cała seria alfa jest dość popularna, dużo serce zdobył model Sony a6500, który poprawił błędy Sony a6300, a w 2019 roku Sony nas uraczyło aktualizacją. Widzę też bardzo fajny trend, który moim zdaniem idzie w bardzo dobrą stronę. Jeżeli ktoś chce wejść na nieco wyższy poziom, to coraz więcej aparatów, nawet tych niskobudżetowych oferuje wypuszczanie sensowniejszego sygnału wideo na rekorder i właśnie Sony a6600 ma 4K w 10 bitach i w podpróbkowaniu 4:2:2 (Sprostowanie: Sony a6600 nie nagrywa 10 bit na rekorder. Wewnętrznie (na kartę) nagrywa 8 bit 4:2:0, a na rekorder nagrywa 8 bit 4:2:2). Biorąc pod uwagę, że to jest aparat, który kosztuje 5800 zł na dzień, w którym nagrywamy ten podcast, czyli sam początek stycznia 2020 roku, to naprawdę za niewielką cenę możemy mieć taką małą bestię, która się idealnie sprawdzi przy ślubach, dlatego że ma świetny autofocus, a ponadto ma też autofocus podczas wideo na oczy. Sony od jakiegoś czasu bardzo z tego słynie. Aktualnie robią to najlepiej na rynku, jeżeli chodzi o eye-tracking, więc to jest też bardzo przydatne rozwiązanie przy jakichś tam bliższych kadrach na twarze, no i posiada też stabilizację matrycy mechaniczną, czyli to jest coś, czego wiele filmowców, którzy robią właśnie niskobudżetowe produkcje, czy to ślubne, czy to komercyjne, tego po prostu szuka. W takim filmowaniu reportażowym, takie nagrywanie z rąk bardzo często odgrywa istotną rolę.
Maciej: Ponad te niebywałe zalety, ja od siebie dodam, że korpus wykonany jest ze stopu magnezu. Jest on bryzgoszczelny i kurzoszczelny. Jest w nim wbudowane również wejście minijack 3,5 mm na mikrofon i na słuchawki, a także coś, co ucieszy vlogerów – wyświetlacz odchylany o 180 stopni. Dodatkowo, jedną z ważniejszych informacji jest to, że obraz nagrywany jest 6K, a następnie downsizowany jest na 4K. Jedną ważną rzeczą w Sony a600 jest odwzorowanie kolorów. Zostało ono poprawione względem Sony a6500 i teraz te kolory wyglądają dużo bardziej naturalnie, są zbliżone do tego, co widzi ludzkie oko. I jeżeli chodzi o bagnet, to jest bagnet E, czyli ten sam, który możemy spotkać w aparatach bezlusterkowych do filmowania z serii na Sony a7.
Igor: To miłe zaskoczenie, bo pozwala nam bez żadnych adapterów podpiąć wyższej klasy szkła, więc to jest świetne rozwiązanie. Jeszcze na momencik wrócę do tych kolorów, o których wspomniałeś. Faktycznie przez wiele lat temu Sony się borykało z tym. Słynęli z tego, że kolory nie były najlepsze i faktycznie zaczynają wprowadzać od roku 2019 sporo zmian, więc jest to rzecz, która jest bardzo na plus. Z naszego piątego miejsca przeskakujemy na miejsce czwarte. Na moim miejscu czwartym, ku zdziwieniu, znalazł się Canon 90D. Jak szykowałem tę listę, to nie spodziewałem się sam tego, że ten Canon 90D się na niej znajdzie, ale tak jak mówiłem, zależało mi na tym, żeby mieć w sensowny budżetowo i pod kątem możliwości przekrój sprzętu. Canon 90D aktualnie kosztuje około 5200 zł. Biorąc pod uwagę to, co potrafi ta puszka, to uważam, że jest to po prostu rozsądne. Drugim plusem w ogóle posiadania Canona jest to, że ma ogromną szklarnię na rynku, bardzo łatwo jest kupić dobrej jakości nowe lub z drugiej ręki szkła. To od zawsze była siła tej marki więc sporo osób pracuje na Canonach, więc nawet migracja na ten system lub dokupienie go do swojego wyposażenia ma jak najbardziej sens. To, co mnie zaskoczyło: jest to aparat z matrycą Crop, czyli APS-C, który potrafi nagrywać 4K UHD do 30 klatek, czyli też ma 24 klatki i 25 klatek. 24 klatki ma po aktualizacji, bez Cropa, czyli ściąga nam 4K z całej tej matrycy APS-C, co jest bardzo dużym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę to, co Canon zrobił na przykład w Canonie EOS R. Tutaj mamy 4K w 8 bitach w podpróbkowaniu wewnętrznie 4:2:0 i dokładnie to samo, czyli 4K w 8 bitach w podpróbkowaniu 4:2:2, jeżeli wypuszczamy po HDMI sygnał na rekorder. To jest taki dość duży standard, jeżeli chodzi o Canony z tej półki. To jest coś, co to jest już w sumie u nich standardem od lat, ale to, co też mnie zaskoczyło, jeżeli chodzi o ten konkretny model, to jest to drugi model ze stajni Canona, który ma 120 klatek w Full HD. Aktualnie patrząc na rynek w tym momencie, jedynym drugim aparatem od Canona, który to potrafi jest Canon 1DX mark II, który kosztuje 25000 zł. Zupełnie inny aparat, na inne możliwości. Tutaj mamy puszkę, która kosztuje 5000 zł z haczykiem i ma wysoko bitratowe, bardzo przyjemne dla oka, typowe canonowskie 120 kratek w Full HD, co jest moim zdaniem mega plusem. Tutaj jest taki mankament, że te 120 klatek w Full HD jest bez autofocusu. Co to jest jakiś tam minus, ale i tak jest to już slow motion tak duży, że ten autofocus nie zawsze jest must-havem. Jest jeszcze jedna rzecz, która mnie zaskoczyła w tym w ten model – jest to lustrzanka, która ma focus peaking. Bardzo pozytywne zaskoczenie, ale nie ma c-loga. A wszystko pozostałe tak naprawdę jest bardzo standardowe, czyli ma wejście na mikrofon minijack 3,5 mm, genialne dual pixel autofocus, z którego słynie sam Canon, no i nie ma mechanicznej stabilizacji na matrycy. Dobrą alternatywą jest Canon M6 mark II, bo ona jest takim troszeczkę klonem Canon 90D, tylko że bezlustrze, więc jeżeli nie pasuje wam ten Canon 90D to rekomenduję żeby sobie przejrzeć to, co oferuje Canon M6 mark II.
Maciej: Przyjdę zatem do Panasonic S1. Został on zaprezentowany w pierwszej połowie 2019 roku obok Panasonic S1R, która jest wysokorozdzielczościowym aparatem i Panasonic S1 została zaprezentowana w bardzo fajnej specyfikacji zaraz obok Panasonic S1R i na samym początku potrafiła zapisywać 4K UHD w 30 klatkach, 25 klatkach i 24 klatkach oraz Full HD w 120 klatkach, 60 klatkach, 30 klatkach oraz 24 klatkach. Nie aż tak dawno temu jednak miała miejsce reprezentacja aktualizacji. Dodam, że ta aktualizacja jest niestety płatna, na chwilę obecną kosztuje około 859 zł. Można ją nabyć w polskich sklepach. Co daje ta aktualizacja i dlaczego ten aparat pojawił się u mnie na miejscu czwartym? Otóż, że można korzystać z v-log w 14 stopniowym zakresie dynamicznym i aparat nagrywa w 4K w podpróbkowaniu 4:2:2 w 10 bitach w 30 klatkach i 25 klatkach wewnętrznie oraz po kablu HDMI na rekorder zewnętrzny 4K w podpróbkowaniu 4:2:2 w 10 bitach w 60 oraz 50 klatkach. Co jest jeszcze bardzo fajnego w tej aktualizacji, która została wypuszczona do Panasonica S1 jest to, że jest wbudowana aplikacja LUT, czyli możemy sobie na tego v-loga nałożyć wewnątrz puszki LUT i widzimy od razu, w jaki sposób możemy wszystkie najważniejsze parametry aparatu ustawić, żeby one w finalnym obrazku wyglądały tak, jak tego chcemy. Dodatkowo dodam, że Panasonic S1 jest wykonany ze stopu aluminium, jest bryzgoszczelny i kurzo szczelny, czyli jest dobry na każdą pogodę, czy zabierzemy go na pustynię, czy do lasu tropikalnego, tam się też sprawdzi. Wyświetlacz jest odchylany w trzech osiach, więc to też jest bardzo fajne jeżeli chodzi o nagrywanie samego siebie lub ze statywu lub z ręki w stylu vlogowania. I posiada 5-osiową stabilizację obrazu a także minijack 3,5 mm na słuchawki i mikrofon. Minusem tego aparatu jest niestety autofocus, bo jest on tylko i wyłącznie kontrastowy, czyli nie mamy tutaj, jak w przypadku Canona lub Sony hybrydowego autofocusa na detekcję fazy i na kontrast, tylko autofocus kontrastowy, co jest dużą bolączką jeżeli chodzi o Panasonic. Oczywiście Panasonic pracuje na tą technologią, stara się ulepszać ten autofocus, żeby on sprostał wymogom dzisiejszego rynku, ale im to wychodzi mocno średnio. Dodam jeszcze, że jest bagnet L w tym aparacie i cena na chwilę obecną to jest około 9000 zł.
Igor: Biorąc pod uwagę wszystko, co powiedziałaś na temat tego aparatu, to uważam, że jest wart tej ceny. Idealna maszyna do rozwiązań korporacyjnych, czyli dużo interview sów, itd. To jest też pełna klatka, co jest dla wielu osób bardzo istotną informacją. Pełnoklatkowy bezlusterkowiec, który nam naparza te 4K, 10 bit, 4:2:2, nawet w 60 klatkach w v-logu, 14 stopni w rozpiętości – moim zdaniem bestia, biorąc pod uwagę tę cenę. W tych 9000zł nie jest uwzględniona aktualizacja. Ale nawet jeżeli do tej kwoty dodamy tę aktualizację, to za 9500 zł może być ciężko kupić aparat, który dorówna możliwością temu. To jest aparat hybrydowy, czyli można nim robić jakieś sensowne fotografie. Miejsce czwarte odhaczone, u mnie Canon 90D, u ciebie Panasonic S1.
Maciej: U mnie na miejscu trzecim jest Sigma FP. Jest to aparat hybrydowy, bo oni mówią o tym, że to jest i aparat i kamera. Jest to aparat pełnoklatkowy i format, w którym zapisuje to cinema DNG w 8, 10 i 12 bitach, czyli jest to bardzo fajna maszyna do nagrywania wideo. Jeżeli chodzi o rozdzielczości, w jakich nagrywa, to jest 4K w 30 klatkach, 25 klatkach i 24 klatkach, Full HD w 120 klatkach, 60 klatkach, 30 klatkach oraz 24 klatkach. Korpus jest wykonany ze stopu aluminium, jest bryzgo- i kurzoszczelny i posiada elektroniczną stabilizację obrazu. Nie jest to mechaniczna lub pięcioosiowa stabilizacja, niestety jest to elektroniczna stabilizacja, ale jeżeli spojrzymy na wielkość tego urządzenia, jak bardzo to jest małe, to od razu widać, że na chwilę obecną nie ma możliwości żeby tą pięcioosiową mechaniczną stabilizację zastosować w tym urządzeniu, bo po prostu nie ma tam zbytnio na nią miejsca. Jeżeli chodzi o możliwości nagrywania, to 4K w 12 bitach jest możliwe na zewnętrzny rekorder. I co jest jeszcze bardzo ciekawe i tutaj warte wspomnienia, Sigma FP posiada hybrydowy autofocus z wykrywaniem twarzy oraz oka. Można powiedzieć, że to jest coś bardzo fajnego, bo sprzęt nie jest drogi, bo na chwilę obecną kosztuje około 9000 zł i jest to pierwszy aparat od Sigmy z pełną klatką, a już posiada takie cechy, których nie posiadają konkurenci, dlatego też tutaj on został u mnie na liście wrzucony na miejsce trzecie. Z ciekawostek dodam, że ma bardzo fajny kolor, a raczej możliwość narzucenia sobie koloru, jakim jest teal i orange, czyli taki bardzo popularny look, na chwilę obecną. Bagnet, który on posiada to jest L, czyli jest to bagnet pochodzący z tak zwanego L-Mount Alliance, czyli firmy Sigma, Leica i Panasonic stworzyli sobie taki swój bagnet i wszystkie ich aparaty, wszystkie obiektywy są robione pod właśnie ten bagnet.
Igor: Jest to zdecydowanie najpotężniejszy aparat, który potrafi robić video (troszeczkę bardziej kamera niż aparat, ale wciąż jest to hybryda), który jest aktualnie na rynku. I ja to muszę kilka rzeczy od siebie dodać, bo tak się składa, że on na mojej liście jest na miejscu drugim. Świetną ciekawostką jest to, że jest to najmniejszy i najlżejszy aparat pełnoklatkowy, jaki istnieje na ten moment. On jest po prostu mikroskopijny, a ma pełną klatkę, waży 370 g, a potrafi nagrywać 4K w 12 bitach w wideo RAW oraz DNG, po kabelku na dysk SSD, czyli jest to takie rozwiązanie, jakie już widzieliśmy i jakiego uświadczyliśmy w Blackmagickach. Rozwiązanie moim zdaniem przegenialne, bo po kablu USB-C po prostu nam aparat wypluwa gotowe pliki bezpośrednio na dysk. Jeżeli chodzi o bitrate w 4K UHD w 12 bitach na SSD, to jest on zawrotny – 2400 megabitów na sekundę, co daje nam prawie 2,5 GB. To właśnie wynika z tego, że to nie jest taki typowy video RAW, ponieważ ten aparat wypluwa każdą klatkę w postaci zdjęcia DNG i potem trzeba sobie to poskładać. Czyli tak naprawdę można powiedzieć, że to jest to aparat, który robi bardzo szybko zdjęcia w plikach Raw, a potem sobie to możemy w postprodukcji poskładać w film i to właśnie daje tą przewagę nad innymi aparatami z naszej listy. Warto jeszcze raz podkreślić, że to jest najmniejszy, najmniejszy pełnoklatkowy aparat, który kosztuje 9000 zł, a robi 4K w 12 bitach RAW.
Maciej: Jeszcze taką ciekawą informację dodam, że na chwilę obecną w aparacie nie ma loga, co jest dość ciekawe. Na chwilę obecną, firma Sigma zapowiedziała, że w jednej z następnych aktualizacji dostanie loga. Dodatkowo, jeden z przedstawicieli Sigmy powiedział, że to, co potrafi na chwilę obecną ten aparat, to jest jeszcze nic w porównaniu z tym, co będzie potrafił. Mamy tę otoczkę hardwarową i oni bardzo mocno pracują nad softwarem, żeby ten aparat z czasem był dużo lepszy niż jest na chwilę obecną. Dlatego moim zdaniem jest to bardzo fajna opcja i dlatego znalazła się u mnie na miejscu trzecim. Jest to jeden z takich aparatów, które ja był naprawdę bardzo polecał, jeżeli ktoś ma jakieś obiektywy z serii L, czy planuje go użyć jako b-cam do swojego Panasonica S1, to zachęcam do zakupu tego sprzętu, bo on jest wart każdej złotówki.
Igor: Zamykając temat Sigma FP, moje trzecie miejsce nieco kontrowersyjne, a dokładniej Fuji X-T30. Dlaczego to jest kontrowersyjne? Dlatego, że jest to aparat, który pozornie jest przeciętniakiem. Kosztuje 3500 zł, więc moim zdaniem jest perfekcyjnym rozwiązaniem dla osób, które rozpoczynają swoją przygodę z filmowaniem jakimkolwiek, czy to z filmowaniem amatorskim, dla pasjonatów lub ktoś chce wejść na rynek profesjonalny. Stąd też wynika ta kontrowersja, że ten aparacik jest dość wysoko na mojej liście, a kosztuje tylko 3500 zł. Mamy tam ukochaną matrycę APS-C, czyli tak zwany Crop. To, co to jest niesamowite w tym sprzęcie to, że nagrywa 4K do 30 klatek w DCI oraz UHD. Kolejnym super rozwiązaniem jest to, że nagrywa do 120 klatek w Full HD, a to wszystko jest opakowane w 8 bit 4:2:2, jeżeli mówimy o 4K wewnętrznie. Biorąc pod uwagę 3500 zł za taki sprzęt, to już te możliwości są bardzo imponujące, ale na tym nie kończymy, ponieważ najważniejsza rzecz jest taka, że ten malutki, niepozorny aparacik po kablu HDMI wysyła sygnał na rekorder 4K, 10 bit, 4:2:2, więc tak naprawdę dodając rekorder, który ktoś ma w planie mieć lub już go ma na stanie, z tej Fuj X-T30 potrafi dzięki takiemu rekorderowi zamienić ten sprzęt w FujiX-T3, a o niej mówiliśmy dość dużo rok temu, ponieważ był to model, który wyszedł w 2018 roku i też podbił wiele serc, bo jest taką mocną i konkretną konkurencją do Panasonic Lumix GH5. Ale tutaj 3500 zł i mamy na rekorderze 4k, 10 bit, 4:2:2. Oczywiście posiada f-log, czyli płaski profil kolorystyczny od Fuji. Ma lekki minus taki, że nie posiada natywnego minijack 3,5 mm na mikrofon, co dla wielu osób może być dużym minusem, ale jest na to rozwiązanie, ponieważ ten aparacik posiada port USB-C. Za pomocą tego portu możemy podpiąć do niego przejściówkę do takiego minijack 3,5 mm, więc est tak naprawdę można powiedzieć, że go ma. Ja myślałem o innym rozwiązaniu na gorącą stopkę, też są takie podpinane, że tak powiem, zewnętrzne interfejsy, do których też można podpiąć mikrofon. Kolejnym minusem jest to, że nie ma stabilizacji mechanicznej na matrycy, ale przypominam – 3500 zł. To jest naprawdę kwota, która rekompensuje jak niektóre niedoskonałości. To było moje trzecie miejsce – Fuji X-T30. U Macieja Sigma FP, którą już umówiliśmy przed chwilą, u mnie była na miejscu drugim. Mogę tylko dodać, że jest dlatego na drugim miejscu, bo za 9000 zł mamy te wcześniej wspomniane 4K w 12 bitach pliki RAW. A co u Ciebie jest na miejscu drugim?
Maciej: Jeszcze chciałbym powiedzieć troszeczkę o Fuji X-T30, o którym ty mówiłeś. Przygotowując się również do dzisiejszego odcinka sprawdzałem sobie Fuji X-T30 i gdybym wiedział, że na rekorder wypuści taki sygnał, o którym przed chwilą wspomniałeś i ma f-log, w kwocie do 3500 zł, to bym się grubo zastanowił, czy czasem gdzieś na swojej liście tego nie umieścić. Zupełnie pominąłem tę informację, a tutaj się okazuje, że Fuji potrafi. Przechodząc do mojego miejsca drugiego podkreślę, że ja na drugim miejscu mam kamerę z możliwością robienia zdjęć. Musicie brać pod uwagę, że to jest bardziej kamera, ale jednak jest to produkt, który też namieszał na rynku tak dużo, ze względu na to, co potrafi, że troszeczkę nagięliśmy naszą zasadę aparatów i wcisnęliśmy kamerę, ale ja usłyszycie, czym to jest i co potrafi to, wybaczcie nam to i kto wie, czy część z was nie pójdzie zaraz do sklepu i się nie skusi na tą maszynę. A mowa jest o Blackmagic Pocket Cinema Camera 6K. W zeszłym roku została zaprezentowana w wersji 6K i jeżeli chodzi o informacje o niej, które mnie skusiły do tego, aby umieścić ją aż na miejscu drugim, a nawet zastanawiałem się przez chwilę, czy nie na pierwszym. Tak się składa, że wersja 4K, czyli jej starszy brat znalazł się na naszej liście w pierwszym odcinku naszego podcastu, gdzie podsumowaliśmy 2018 rok. Tutaj główną specyfikacją, dla której umieściłem tę kamerę na tak wysokim miejscu jest to, że ma dual native ISO, czyli dwunatywne, innymi słowy ISO, które w zakresie od 400 pracuje idealnie, a także od zakresu 3200. Chodzi tutaj o to, że od zakresu 400 idąc do góry, czyli mając na przykład 600, to szumy są liczone dopiero od 400, nie do tego, co jest poniżej, a od 3200, to przechodzimy nagle na zaszumienie, które jest również na poziomie 400. Ważne jest to, żebyście też wiedzieli czym to jest. A w takim największym uproszczeniu, o to natywne ISO, jeżeli nagrywamy w płaskim profilu log, to jest najlepsza wartość dla danego aparatu lub kamery i wtedy występuje najmniej szumów. Rozdzielczości z jakimi możemy spotkać się w tej kamerze to jest od 6K aż do Full HD i jest tutaj pełen przekrój: jest 6K, jest 5,7K, jest 4K DCI, jest UHD, jest 3,7K, jest 2,8K i też jest Full HD. Oczywiście w pełnej specyfikacji klatek od 120 aż do 50 klatek, im wyższa rozdzielczość tych, wiadomo, że tych klatek jest troszeczkę mniej. Jeżeli chodzi o zastosowane kodeki, to tutaj Blackmagic zastosował Blackmagic RAW, co jest fantastyczne, że mamy kamerę, która nagrywa RAW w tej cenie, do której zaraz przejdziemy. No ProRes, jeżeli ktoś nie chce nagrywać w tych RAW, to jest kodek numer 2. Tutaj tip dla wszystkich osób, które być może tego nie wiedzą, że ProRes jest kodekiem stworzonym przez firmę Apple, więc jeżeli jesteście filmowcami, czy montażystami, którzy pracują na komputerach od Apple, a już w ogóle jeżeli pracujecie na Final Cut, to ProRes jest dla was taką wisienką na torcie, bo faktycznie optymalizacja tych komputerów i tego konkretnego programu jest niesamowita, jeżeli chodzi o ten kodek, więc jest to dla posiadaczy Maców też taka dodatkowa wartość, żeby się skusić na ten sprzęt. Ale wracając do kodeków to Blackmagic RAW można znaleźć w czterech różnych wersjach, w zależności od kompresji tego danego pliku, 3:1, 5:1, 8:1, a także największa kompresja, jaką jesteśmy w stanie uzyskać to 12:1. Nie dodałem jeszcze, że to jest matryca super 35. A co do korpusu, jest on wykonany z kompozytu, czyli nie jest tutaj tak, jak było w poprzednich propozycjach, gdzie te korpusy były jednak ze stopu aluminium lub magnezu, ale posiada wejście słuchawkowe i mikrofonowe minijack 3,5 mm, pełnowymiarowe HDMI, USB-C i dla mnie bardzo fajna rzecz, czyli wejście mini XLR na mikrofon.
Igor: Biorąc pod uwagę, jakie ma porty, to kamera tej wielkości i w tej cenie, to posiada port prawie że pełnowartościowej kamery. Jeżeli się zastanawiacie po co jest to USB-C, to jest to genialne rozwiązanie, ponieważ kamera daje nam możliwość nagrywania ProRes i BRAW bezpośrednio na dysk SSD, co jest świetnym rozwiązaniem, ponieważ jest szybkie, jest tanie i się nie przejmujemy, że co chwilę będziemy musieli zmieniać karty, a trzeba brać pod uwagę, że ta kamera obsługuje karty C-Fast 2.0, co się wiąże z kosztami, które są przeogromne, bo możemy kupić jeden terabajtowy dysk Samsung T5 za około 800 zł, a dzisiaj 256 GB, czyli 4 razy mniej niż 1 terabajt karta C-Fast 2.0 kosztuje w okolicach 2000 zł. Nie zawsze ma to sens, skoro daje nam tą możliwość, to trzeba korzystać. Jeżeli chodzi o dyski, też super rozwiązaniem jest to, że chińska firma SmallRig oferuje dedykowaną klatkę pod tą kamerę, plus dedykowany uchwyt właśnie na ten komplet dysk, czyli na Samsung T5, więc wszystko jest pod ręką.
Maciej: A to nie wszystkie plusy, które posiada Blackmagic Pocket Cinema Camera 6K. Następnym z plusów jest to, że na pokładzie są wbudowane aż 4 mikrofony, czyli to jest też świetne, jeżeli chodzi o nagrywanie jakiegoś dźwięku, jeżeli nie mamy innego mikrofonu, to te cztery na pewno zbiorą to bardzo fajnie. Black Magic w tej kamerze zastosował czwartej generacji ich Color Science, czyli znowu poprawili te kolory. Trzecia generacja już, według mnie, była całkiem fajna, ale czwarta generacja oczywiście wnosi zupełnie coś nowego.
Igor: Z tego, co słyszałem jest to nowa generacja tego Color Science, która jest mocno nastawiona na skintones, czyli bardzo mocno poprawili to, jak wygląda skóra na nagraniach. Podobno wygląda bardzo dobrze i też podobno świetnie się matchuje z kolorystyką canonowską, a Canon właśnie słynie z tego, że ma genialne skintones, a skoro już przy Canonie jesteśmy, to jest jeszcze jedna rzecz, która w tej kamerze jest bardzo istotna.
Maciej: Jest to bagnet EF, czyli bagnet natywny do Canona. Jeżeli ktoś z nas posiada aparat Canona, czy też jakieś szkło po aparacie od Canona, to tam będzie to pasowało. Mogę jeszcze powiedzieć, że jeżeli chodzi o obiektywu Canona, to jest ich mnóstwo na rynku wtórnym, począwszy od jakichś starych pleśniaków, czyli starych obiektywów od Canona, aż po te najnowsze. Możemy też zaimportować własne LUTy, czyli do kamery wrzucamy własne LUTy i podczas nagrywania w płaskim profilu możemy sobie narzucić ten kolor i również poprzez ustawienia zobaczyć jak finalny obrazek będzie wyglądał. Troszeczkę na minus jest brak ciągłego autofocusa. Autofocus jest, przyciśniemy przycisk i on nam wyostrzy, aczkolwiek nie jest to autofocus ciągły. Kamera posiada zakres tonalny na 13 stopów dynamic range i jedną też z bardzo cech tego urządzenia jest to, że kupując tę kamerę dostajemy DaVinci Resolve 16, a DaVinci Resolve 16 jest to program do nieliniowego montażu plików wideo i trzeba też dodać, że gdybyśmy chcieli kupić licencję na taką wersję tego programu do montażu, to musielibyśmy zapłacić około 300 $ netto, co nam daje w przeliczeniu na polskie plus VAT około 1200 zł, więc dostajemy wszystko co jest nam potrzebne.
Igor: A to też jest poniekąd mądra i rozsądna strategia marketingowa tej firmy jaką jest Blackmagic Design, plus dodatkowa rzeczy jeszcze jest taka, że aktualnie na moment, w którym nagrywamy podcast, czyli na początek stycznia 2020 roku, mało programów w ogóle obsługuje ten ich BRAW. Do tego chyba już są wtyczki do Adobe Premiere, do Final Cut na pewno nie ma. Jeżeli chodzi o pozostałe programy, to kompletnie się nie orientuję. Też dodam, że bardzo korzystnym rozwiązaniem dla Canonowców jest bagnet EF, ale też to, że ta kamera jest na baterie Lrp6. To jest istotne, bo jeżeli ktoś pracuje na aparatach od Canona, to już na start ma obiektywy, ma baterie. Jeżeli pracował na Canon 1DX mark II, to już ma karty C-Fast 2.0. Jeżeli jako drugą kamerę ma Canon C200, który też jest na te karty, to tak naprawdę, jeżeli jesteś Canoniarzem, to kupujesz samą puszkę i już masz cały sprzęt. Trzeba dodać, że w pudełeczku razem z kamerą jest Power Brick, czyli zasilacz, który pozwala nam podłączyć do gniazdka, postawić na statyw i nagrywać właśnie interviewsy, dokumenty, bo to właśnie jest narzędziem, które bardzo dobrze się w tym sprawdza. Cena pakietu, bo również należy do tej kamery doliczyć ten program liniowy, o którym wcześniej wspomniałem, to jest 10500 zł na chwilę obecną, czyli na pierwszą połowę stycznia 2020, co według mnie jest ceną absurdalnie niską wręcz za możliwości, jakie otrzymujemy od tej kamery. Jeżeli nie zależy wam na autofocusie oraz na wytrzymałości sprzętu, bo jego największym minusem jest to, że jest mocno plastikowy, ale jeżeli jesteście filmowcami, którzy pracują głównie na statywie i na takich ujęciach opartych o statyw, to lepszego sprzętu do filmowania na dzień dzisiejszy nie znajdziecie. Ta cena jest najbardziej istotną kwestią, bo oczywiście bezpośrednią konkurencją jest Canon C200 czy Canon C300 mark II, ale to jednak są kamery kilka razy droższe droższe. Biorąc pod uwagę cenę na ten moment raczej nie znajdziecie nic lepszego i wydaje mi się, że to jeszcze może potrwać nawet rok czy dwa aż wypuszczą następną generację. Podejrzewam, że następna generacja też może zaskoczyć albo pełną klatką albo będzie miała 8K. Trzeba też brać pod uwagę, że Blackmagic Pocket Cinema Camera 4K było na matrycy micro 4/3, a 6k już nas uraczył od super 35. Dla fanów dużych matryc, którzy uznają dopiero od super 35 w górę, to naprawdę nic lepszego się nie znajdzie. Mamy cztery pozycje z naszych list już wymienione. Drugie miejsce na podium – u mnie Sigma FP, u ciebie Blackmagic Pocket Cinema Camera 6K. W gwoli wyjaśnienia, u mnie Blackmagic Pocket Cinema Camera 6K nie znalazł się na tej liście głównie dlatego, że chciałem skupić się na aparatach i na troszeczkę niższych budżetach. Przechodzimy do pierwszego miejsca. Jestem przekonany, że mamy dokładnie tą samą pozycję. U mnie jest to Panasonic S1H.
Maciej: U mnie też Panasonic S1H znalazł się na pierwszym miejscu. Jest to aparat pełnoklatkowy. Ja poprzednio miałem Panasonic S1, ale odkąd pojawiła się literka H w nazwie, według mnie na chwilę obecną jest to najlepsza opcja w określonym budżecie, jeżeli chodzi o filmowanie aparatem. Jest to aparat troszeczkę już zbliżony do kamery, chociażby przez aktywne chłodzenie, bo on posiada w swojej obudowie wentylator, który bezpośrednio chłodzi radiator matrycy po to, żeby nam się nie przegrzewał. A co jest warte wymienienia, jeżeli chodzi o ten aparat, to jest nim nieograniczony czas nagrywania.
Igor: Dla wielu osób niezwykle istotna alternatywa do rekordera, bo jeżeli chodzi o prawo europejskie, to wszystkie, aparaty które wychodzą na nasz rynek mogą nagrywać maksymalnie 30 minut (dokładnie 29,59 minut). Obejściem tego jest korzystanie z rekordera, bo wtedy aparat nie nagrywa, tylko przekazuje sygnał po kablu, a tutaj ten większy, mocniejszy, bardziej przypakowany brat Panasonic Lumix GH5, czyli Panasonic S1H potrafi nagrywać w nieskończoność, co jest też bardzo wielką wartością dla dokumentalistów, bo czasami wypowiedzi ludzi trwają znacznie dłużej niż 30 minut, albo właśnie dla podcasterów, którzy też chcą od razu robić wideo.
Maciej: Jest to aparat, który potrafi nagrywać 6K w 24 klatkach, w podpróbkowaniu 4:2:0 w 10 bitach w formacie 3:2 oraz w 5,9K w 30 klatkach, 25 klatkach i 24 klatkach w formacie 16:9, a także w 4K w 30, 25 i 24 klatkach i Full HD w 120, 60, 30 i 24 klatkach. Mam jeszcze informację, że DCI 4K nagrywa do 30 klatek z pełnej klatki, ale już 4K 60 nagrywa na Cropie super 35. Miejcie na uwadze to, że ten aparat jest pełnoklatkowy, ma 4K w 60, ale wtedy jest Crop do super 35, więc to wtedy nie jest pełny kąt widzenia pełnej klatki, więc to jest dość istotne.
Igor: Ale super rzeczą, która mi wpadła w oko to informacja, że ten aparat ma możliwość nagrywania w 48 klatkach co to jest turbo istotne, bo jeżeli mamy timeline w 24, to zwolnione tempo podwójnie, raz dwa daje nam 48 i wtedy unikamy wszelkich przy przeszarpań po eksporcie takiego materiału. Wielu ludzi popełnia ten istotny błąd, że nagrywa w 60 i wrzuca to na timeline 24-klatkowy i w efekcie mają przeszarpania, bo program przy eksporcie musi nam poucinać część tych klatek. My w Europie mamy na tyle lepiej, że mamy 25, 50 i 100, więc u nas ten problem całkowicie jest wyeliminowany i dlatego właśnie profesjonalne kamery potrafią nagrywać w 48 i 96, czyli zawsze jest to wielokrotność i to jest ogromna przewaga kamer na aparatami i jest to nagrane poprawnie, bo niepoprawnym jest nagrywać przecież w 60 a wypuszczać w 24, u tu mamy aparat, który nam to daje. Aparat, który nam daje rozwiązanie typowo kamerowe, co z mojego punktu widzenia jest ogromnym plusem, jeżeli chodzi o ten sprzęt.
Maciej: Jeżeli chodzi o ten aparat, to on był promowany podczas prezentacji jako taka mniejsza kamera. Było tam dużo filmowców i było pokazane jak to kręcili jakieś tam krótkie filmy przy uzyciu tego aparatu. Oczywiście, jeżeli chodzi o samo body, to również jest ono wykonane ze stopu aluminium, jest bryzgo- i kurzo szczelne, wyświetlacz jest odchylany również w trzech osiach, posiada pięcioosiową mechaniczną stabilizację obrazu i również posiada wejście minijack 3,5 mm na mikrofon i słuchawki, a także podświetlane niektóre przyciski z tyłu – bardzo przydatna rzecz.
Igor: To jest rzecz, której mi mocno brakowało w Canon 1DX mark II. Troszeczkę wtedy zazdrościłem Nikonowi, bo Nikon D5 to ma, ale bardziej jednak się patrzę na to, co produkuje aparat, a nie, że ma przycisk podświetlony. To, co jest też bardzo mocno imponujące w tym aparacie to jest to, że ma 14 stopni rozpiętości tonalnej, czyli to jest bardzo dużo, biorąc pod uwagę, że to jest aparat. Posiada oczywiście v-log, czyli płaski profil kolorystyczny, ale też posiada HLG, czyli Hybrid Log Gamma, też profil taki bardziej płaski, mocno znany z aparatów od Sony. To, co też jest fajnym plusem tego sprzętu to to, że ma slot na kartę UHS-II, ale też nie ma się co dziwić, że ma obsługuje UHS-II, bo biorąc po uwagę to, co potrafi, jeżeli chodzi o nagrywanie wewnętrzne na kartę, to zwykła karta UHS-I by tego nie dźwignęła. To jest bardzo dużo plus, bo też nawet przy zgrywaniu tych plików mamy bardzo dużą prędkość.
Maciej: Dodam, że posiada tryb anamorficzny, co jest bardzo niespotykane, jeżeli chodzi o aparaty do video. Co oznacza termin „obraz an amorficzny”? Jest to oczywiście technika rejestracji obrazu panoramicznego, czyli zyskujemy możliwość nagrywania takiego bardzo mocno kinowego, filmowego, panoramicznego obrazu. Minus jest taki, że trzeba pewnie to robić na anamorficznych szkłach, które są kosmicznie drogie, ale wtedy mamy aparat z możliwościami kamerowymi. Polega to na tym, że aparat nam nagrywa w kwadracie, a potem w postprodukcji jest rozciągane. Jeżeli oglądacie dużo filmów hollywoodzkich, to zwróćcie uwagę na to, jak kształtuje się bokeh, czyli rozmyte tło w filmach. Jeżeli lampeczki są w postaci cienkich jajek, a nie idealnych okręgów, to znaczy że było to nagrane anamorfem. Jeżeli chodzi o minusy, tak samo jak w Panasonic S1 autofocus jest wyłącznie kontrastowy i z minusów ja dostrzegłem tylko ten. A z plusów to jeszcze powiem tyle, że w jednej z przyszłych aktualizacji będzie możliwość nagrywania na ProRes RAW. Nie wiem czy wewnątrz i na zewnętrzny rekorder, ale jednak będzie taka możliwość i teraz taki game-changer, jeżeli chodzi o aparaty, to że Panasonic S1H został oficjalnie dopuszczony przez Netflix do produkcji ich seriali i dokumentów. To jest raczej niespotykane, bo to jest pierwszy aparat, który został dopuszczony przez Netflix. Nie każdy wie, że Netflix ma też taką politykę, że im można sprzedać swój film. Ale żeby w ogóle taki materiał był dopuszczony, żeby w ogóle myśleli o tym czy go kupić, to oni mają swoje bardzo restrykcyjne zasady, jeżeli chodzi o formaty plików, tego jak obrazek jest wyprodukowany. I pierwszy aparat w historii streamingu, który został dopuszczony oficjalnie przez streaming, w tym przypadku Netflix. Podsumowanie zostało skończone. Obie listy zostały wyczerpane, przejechaliśmy od miejsca piątego po miejsce pierwsze. Podsumowując wszystkie aparaty i pół-aparaty, które zostały wymienione w tym, to moje miejsce piąte to był Sony a6600, u ciebie tak samo, moje miejsce czwarte to Panasonic S1, u ciebie Canon 90D, moje trzecie miejsce to Sigma FP, u ciebie Fuji X-T30, na miejscu drugim u mnie uplasował się Blackmagic Pocket Cinema Camera 6K, u ciebie Sigma FP i na moim, a także Igora pierwszym miejscu pojawił się Panasonic S1H.
Igor: Mam nadzieję, że rozwialiśmy wasze ewentualne wątpliwości, co do rozwoju swojego wyposażenia na ten rok 2020. Część z tych kamer i aparatów na pewno jeszcze pożyje przez dwa, trzy, może nawet 5 lat, więc tutaj mamy bardzo ciekawe rozwiązania. Natomiast mamy jeszcze taki malutki bonusowy segment poza tą listą. Mogliście się tego nie spodziewać, ale chcemy wam dać jeszcze coś, a dokładniej, jeszcze przez kilka minut sobie pogadamy o aparatach, które wyszły przed 2019 rokiem i jeszcze jest sens, żeby na nich pracować w roku 2020 oraz też pomkniemy o tych, które dopiero mają wyjść w tym roku i które naszym zdaniem są warte uwagi. Tylko wspomnimy o nich w postaci szybkiej listy. Najpierw zacznijmy sobie o tych, które wyszły przed 2019 rokiem i u mnie to jest Nikon Z6, głównie z aktualizacją, która pozwala temu aparatowi wypuszczać sygnał po HDMI na zewnętrzny rekorder w ProRes RAW. Czyli mamy Nikon Z6 plus aktualizacja. Ta aktualizacja na chwilę obecną kosztuje 199 $, czyli całkiem sporo, jest to totalnie warte, żeby ją nabyć. Uważam, że jeszcze jest sens pracować na Sony A7 III i oczywiście na nieśmiertelnych Panasonic Lumix GH5, wciąż bardzo dobry sprzęt, nie ma wstydu. Jeżeli nasz budżet na to pozwala i chcemy tego typu aparaty sobie zakupić, to jak najbardziej warto, a nawet też jest warto troszeczkę się rozejrzeć się za używanym sprzętem. Przechodzimy do roku 2019, czyli u mnie jest jeden aparat, który nie wszedł na listę ze względu na małą popularność, małą praktyczność, jeżeli chodzi o wszelkie peryferia i ze względu na cenę – jest to Leica SL2.
Maciej: Jeżeli chodzi o Leica SL2 to ja nie mam jej na swojej liście i nawet jakieś bocznej liście, aczkolwiek zastanawiałem się czy nie wepchnąć jej na swoją listę na miejsce piąte, z tego względu, że Leica SL2 to jest bardzo fajny aparat. Jego cena oscyluje w kwocie około 17000 zł, czyli troszeczkę więcej niż chociażby taki Panasonic S1H, który bardzo przewyższa ten model, ale co fajnego jest w Leica SL2 to jest to, że kręci w 5K. Dla porównania Panasonic S1H kosztuje około 15000 zł, a Leica SL2 17000 zł. Przechodzimy w takim razie do roku 2020, roku bieżącego i oczywistym potencjalnym wyborem dla profesjonalistów troszeczkę wyższej półki jest Canon 1DX mark III, którego uraczymy w ciągu dwóch, trzech miesięcy. Następnie jest Nikon D6, który też będzie posiadał całkiem ciekawe rozwiązania pod kątem video. Jest to moim zdaniem jeden z niewielu Nikonów, który jakkolwiek może się nadawać do wideo i na trzecim miejscu jest u mnie na ten rok Canon EOS R mark II, tylko to jest jeszcze raczej forma takiej ploty, bo nic nie jest potwierdzone. Dwa poprzednie są, ten natomiast nie jest, aczkolwiek jest duża szansa, że się pojawi.