W tym odcinku podcastu…

Produkcja wideo to nie tylko sprzęt i technikalia, ale równie ważne umiejętności miękkie, biznes i ciągła praca nad swoim warsztatem. Ten odcinek to 8 praktycznych porad dotyczących właśnie tych obszarów pracy każdego filmowca. Dowiedz się jakich działań warto się podjąć, aby wejść na wyższy poziom w świecie twórców wideo. Miłego słuchania!

Gdzie posłucham podcastu?

Słuchaj nas tutaj na stronie (odtwarzacz na górze strony), na Spotify, Apple Podcasts lub Google Podcasts. Subskrybuj Super35 w najwygodniejszym dla Ciebie miejscu. Wszystkie odcinki podcastu znajdziesz TUTAJ. Do usłyszenia!

    Przydatne linki

    Transkrypcja odcinka

    Igor: W tym odcinku omówimy sobie osiem porad jak stać się lepszym filmowcem. Warto dodać, że to wszystkie porady, na których się skupimy będą wyjątkowo mniej sprzętowe, bo też nie chcemy, żeby nasz podcast się opierał głównie na technikaliach i na takiej stricte twardej wiedzy, ale też napomkniemy o kilku takich miękkich umiejętnościach, które warto szlifować, bo mają potem w przyszłości bardzo duży wpływ na to, jakie filmy produkujemy. Idealnym przykładem takiej umiejętności miękkiej jest punkt pierwszy, czyli preprodukcja. 

    Maciej: W tym punkcie skupimy się na omówieniu wszystkich kwestii, które związane są z tym, co zrobić i jak się przygotować zanim zaczniemy nagrywać. W pierwszym z podpunktów, które sobie zapisaliśmy są ustalenia, czyli im więcej ustalimy przed nagrywaniami z potencjalnym klientem, z aktorami, z dźwiękowcy, z oświetleniem, tym lepiej będzie dla nas, bo film będzie lepiej wyprodukowany, wszystko będzie dograne, nie będziemy mieli żadnych problemów później, że coś nie zostało omówione, tylko w pełni przejdziemy do procesu dalszego, jakim jestem produkcja. 

    Igor: Ustalenia przede wszystkim pomagają nam w tym, aby uniknąć wszelkich niespodzianek i sytuacji niepożądanych takich, których nie przewidzieliśmy. Idąc dalej tym tropem można wspomnieć o tym, że należy dostosować sprzęt pod konkretny projekt, więc jeżeli mamy dobrze w preprodukcji zbriefowany dany projekt, czyli dokładnie wiemy, co robimy, z kim robimy i jaki efekt ma być, to też wiemy jaki sprzęt trzeba ze sobą wziąć, ponieważ nie ma nic gorszego niż pojechanie na drugi koniec kraju, żeby z kimś zrealizować jakiś projekt i nie zabranie ze sobą lub nie wypożyczenie na cele tego projektu konkretnego sprzętu, który potem się okazuje, że jest niezbędny do tego. 

    Maciej: Chcesz tutaj powiedzieć, że lepiej wziąć zawsze ciut więcej, aniżeli zaskoczyć się jakąś niespodziewaną sytuację na planie? 

    Igor: Backupy backupami. Bardziej chcę powiedzieć to, że takie rzeczy powinny być ustalone z klientem w ramach projektu jeszcze przed dniem nagraniowym. Jeżeli nagrywamy “setki”, czyli osoby, które coś tam co mają powiedzieć do kamery, to wiemy, że potrzebujemy jakieś podstawowe światło, mikrofon krawatowy, a się okazuje, że pojechaliśmy na plan z gimbalem i potem trzeba stać i go trzymać. Ja tak kiedyś musiałem zrobić. To właśnie wynikało z tego, że klient wyszedł poza ustalenia. To nawet nie chodzi o to, że to był mój błąd, że tego nie ustaliłem, tylko klient zmienił całkowicie koncepcję. Klient sobie z góry założył, że będę w stanie to zrobić tak po prostu. Trzeba pamiętać, że w głowach klientów realizacja projektu filmowego to jest po prostu wciśnięcie przycisku i wszystko samo się dzieje. Ja nauczony tym doświadczeniem zawsze cisnę bardzo mocno, co robimy, jak robimy, jaki ma być efekty, gdzie, itd. I tutaj z tym “gdzie” na nasze liście znajduje się taki punkt jak skauting i to jest rzecz, której nie wykonuje bardzo wiele firm. Jeżeli jest na to czas i są możliwości, to ten skauting jest bardzo dobrym rozwiązaniem. 

    Maciej: Jeżeli chodzi o skauting, Igor miał tutaj na myśli wybranie się wcześniej na miejsce nagrania i sprawdzenie dokładnie tego miejsca, pokoju, biura. Jakie tam panują warunki oświetleniowe? Czy jest jakieś echo albo pogłos? W jaki sposób ustawić oświetlenie? Gdzie postawić mikrofony? W którym miejscu nagrywać? Czy  światło pada lepiej akurat z tej strony? Czy są tam inni ludzie?  

    Igor: To jest istotne kiedy klient mówi, że chce nagrywać w biurze i okazuje się, że biuro ma 2x2m. Albo w drugą stronę – myślisz, że biuro, czyli kilka pokoi kilkanaście, a okazuje się , że to jest open space. To są kwestie w moim odczuciu mega istotne, ale nawet jeżeli nie jesteśmy w stanie wykonać takiego skautingu, to dobrym rozwiązaniem jest poproszenie klienta o to, żeby z telefonu nagrał jakieś krótkie wideo, pokazał jak to się prezentuje, zrobił kilka zdjęć, opisał dokładnie, jak będzie się to prezentowało. Oczywiście, tego typu sprawy trzeba dopasować pod projekt, bo są sytuacje, w których to jest zbędne. Są takie, w których dobry skauting może uratować nam tyłek i cały projekt. 

    Maciej: Niejednokrotnie zostaniemy postawieni przed faktem dokonanym i jesteśmy w miejscu, które nie zostało wcześniej sprawdzone i okazuje się, że warunki oświetleniowe są fatalne, my nie wzięliśmy żadnego światła, warunki nagłośnieniowe również pozostawiają wiele do życzenia, a mamy tylko jeden mikrofon, który zbierze też pogłos.  W tej sytuacji może to spowodować, że nasze nagranie nie będzie jednym z lepszych. 

    Igor: Jeszcze dodam od siebie, że jeżeli chodzi o branżę ślubną, bo jestem przekonany, że większość osób, która zajmuje się wideo i nas słucha, to są filmowcy ślubni, to kwestie preprodukcyjne omówiliśmy bardzo konkretnie punkt po punkcie w odcinku o tym “Jak nagrać film ślubny?”, więc wszystkich ślubniaków odsyłamy do tego odcinka, bo ustalenia z parą młodą przed samym ślubem też są mega ważne, bo pozwalają nam uniknąć tych nieprzyjemności związanych z niezrozumieniem się. Jeszcze bardzo podstawowa sprawa, żeby naładować wszystkie baterie przed, bo to jest punkt, który sprawi, że jesteśmy lepszym filmowcem, dlatego że będziemy w stanie wyprodukować większą liczbę ujęć, więc potem w postprodukcji w tej selekcji będzie z czego brać, bo jednak cechą dobrego filmowca jest to, że nagrywa bardzo dużo różnych ujęć w różnych ekspozycjach, z różnych kątów, na różnych ogniskowych, dzięki czemu jest potem w stanie w montażu sobie wyselekcjonować takie ujęcia, żeby przedstawić tę historię i i ten film w możliwie najlepszy sposób, jaki tylko się da. A w przypadku, kiedy zamiast trzech naładowanych baterii, które powinny nam w teorii starczyć na cały dzień mamy jedną, to cały dzień jest w stresie, a stres też powoduje to, że popełniamy jakieś ludzkie podstawowe błędy. 

    Maciej: Pamiętamy o tych bateriach, ładujemy baterie do wszystkiego, pamiętajmy, że jeżeli idziemy na jakieś zlecenie, to nie tylko mamy ze sobą aparat, ale także i oświetlenie i dźwięk. Ładowanie baterii w aparacie nie jest jedyną rzeczą, jaką warto zrobić. Następnym punktem jest jak znajomość własnego sprzętu. Mamy na myśli to, aby w pełni wymasterować, w pełni poznać swój aparat zanim gdziekolwiek się pojawimy, żebyśmy w locie byli w stanie zmienić wszystkie kluczowe parametry nagrywania, żebyśmy byli w stanie zrobić to szybko, żeby żadna sytuacji nas nie zaskoczyła. Zaczyna robić się ciemno, zaczyna się robić głośniej, zaczyna robić się ciszej, żebyśmy byli w stanie zmienić to w locie i w tym punkcie chciałbym odnieść się nie tylko do aparatu, ale także do wszystkich innych peryferii, do wszystkich innych urządzeń, których używamy, żebyśmy je w pełni znali. 

    Igor: Zawsze się mówiło, że jeżeli ktoś cię obudzi w środku nocy, to powinieneś umieć wyciągnąć sprzęt i po prostu zrobić swoją pracę możliwie jak najlepiej. To nie dotyczy tylko sprzętu, który posiadamy, ale ogólnie sprzęt, na którym pracujemy. Nawet jeżeli korzystamy z ofert firm wypożyczających sprzęt, czyli renatali, to też żeby się zdecydować na sprzęt, który w jakimś stopniu się zna. Poza podstawową znajomością interfejsu i rozkładu przycisków, bo to jest oczywiście mega ważne, ale też bardzo ważne jest to, żeby wiedzieć jak sprzęt się zachowuje w danych warunkach, czyli nie mamy tutaj na myśli tylko tego, że jesteśmy w stanie szybko sobie zmienić coś, tylko wiemy jak się zachowa, kiedy jest ciemno, kiedy jest jasno, kiedy podpinamy dane szkło, bo na przykład wiele aparatów ma inny crop przy 4K. Są takie, które go nie mają wcale, są takie które crop mają prawie razy dwa. Nawet wypożyczają sprzęt, którego się nie używa tak na co dzień, żeby wiedzieć, jak on się zachowuje w danych sytuacjach, bo musimy być przygotowani na każdą ewentualność.

    Maciej: Jeszcze bym dodał o różnych bitratach, jakie nagrywa dana kamera i nie zawsze jest tak, że na tę samą kartę jesteśmy w stanie nagrać tyle samo nagrania, bo on jednak będzie dużo mniejszy z tego względu, że pliki są cięższe. 

    Igor: Jeżeli nie znamy sprzętu i myślimy: “mam ilość kart 128, to powinno mi to wystarczyć na tyle i tyle minut”, a się potem okazuje, że jakiś aparat ma wystrzelony bitrate i myśleliśmy, że nagramy tam 45 minut , a się okazuje, że jest ich 15. To może nam totalnie zniszczyć cały dzień nagraniowy. Idealnym przykładem tutaj jest Panasonic Lumix GH5, bo to jest aparat, który na normalnej karcie UHS-I możemy ustawić 4K w 150MB, ale już do nagrania 4K w 400MB, czyli 3 razy tyle potrzebujemy już UHS-II. Wiadomo że też więcej materiału nagramy na tych 150MB, na takiej samej pojemności, a 400MB jednak będzie dużo mniej. Możemy być w sytuacji, w której wypożyczamy sobie taki Panasonic Lumix GH5, chcemy to nagrać w możliwie najlepszej jakości, a się okazuje, że nie mamy w ogóle kart UHS-II. Nie zrobiliśmy tego wstępnego researchu jaka kamera, co posiada. 

    Maciej: Tutaj chciałby ciekawostkę podać. Firma Arri, która robi jedne z najlepszych kamer na świecie, na swojej stronie internetowej ma wyszczególnioną każdą z kamer i można sobie wejść i pogrzebać w jej menu. Można się przygotować przed planem. Arri ma w swojej ofercie kamery takie, które można tylko i wyłącznie wypożyczyć, nie da się ich kupić, więc przed wypożyczeniem jesteśmy w stanie sobie wejść, poznać całe menu, nie musimy wypożyczać wcześniej kamery po to, żeby ją dobrze poznać, tylko wchodzimy sobie na stronę i tam grzebiemy. 

    Igor: Przychodzimy do punktu numer 3: inspirowanie się i nauka. Zacznę od tego, że inspiracji nie należy mylić z kopiowaniem. Ogólnie oglądanie osób, które są dla nas autorytetem w jakimś stopniu jest dobre, bo opatrzenie się konkretnych ujęć, kompozycji, kolorystyki sprawia, że wyrabiamy sobie jakiś sensowny gust, jeżeli tych poszczególnych etapów i smaczków powyciąganych z produkcji kogoś innego, żeby zaimplementować w swój styl i dzięki temu znowu wskoczyć na wyższy poziom. Opakować to oczywiście w swoim stylem, ale inspiracja jest zawsze dobra. Użyłem słowa “gust”, ale zaraz przyjdziemy do tego, bo opieranie się na guście nie jest do końca dobre. Jeszcze jeden punkt, który chciałbym poruszyć to jest unikanie wszelkich trendów. Trendy ze swojej definicji trwają tylko chwilę. Jeżeli produkujemy filmy komercyjne lub ślubne i cała produkcja będzie oparta na trendach, które są modne w danej chwili, to trzeba brać pod uwagę, że za 2 lata ten film będzie ociekał kiczem. Swojego czasu bardzo trenowały i były modne zoom transitions, czyli przejścia nie wyprodukowane podczas produkcji, tylko potem ponakładane w postprodukcji, to dla niektórych było całkiem fajne przez chwilę, a dzisiaj wszyscy mają tego dosyć i wręcz można powiedzieć, że film wypchany tego typu ujęciami trąci taniochą. Opieranie się na trendach zabija kreatywność i własny styl. Nasze filmy niczym się nie wyróżniają, nie są nasze jako twórców, są oparte na trendzie. Są też pewne schematy, które będą dobrze się prezentowały na zawsze, czyli zawsze twarde cięcie, normalny hard cut zawsze będzie klasyczny. Te wszystkie cięcia, przejścia się zdezaktualizują bardzo mocno za za parę lat, a zwykłe, twarde cięcie będzie. 

    Maciej: Kolejnym punktem jest to, żeby się cały czas uczyć, nie spocząć na laurach. Jeżeli spojrzysz na własne produkcje sprzed jakiegoś czasu i na to, co masz teraz, to będziesz widział przeskok. Jeżeli będziesz oglądał filmy innych, inspirował się, to jesteś w stanie finalnie po jakimś czasie robić coraz lepsze rzeczy. Dlatego ja tutaj ze swojego doświadczenia powiem, że na pewno nie warto spoczywać na laurach.

    Igor: Tutaj występuje taka rzecz, która nazywa się efektem Dunninga-Krugera i to polega na tym, że im człowiek więcej wie, tym wie, że wie mniej. Im więcej czegoś się umie w jakiejś konkretnej branży, technice, tym sobie zdajesz sprawę, że masz jeszcze wiele rzeczy przed sobą.To jest rzecz, którą ja bardzo często obserwuję na grupach. To są osoby, które są wyraźnie początkujące, zrobią jakieś wideo oparte na trendach, które wygląda cool, a potem w tej dyskusji się okazuje, że zachowują się jakby zjadły wszelkie rozumy, a widać, że tego doświadczenia tam brakuje. Uważam, że pokora jest istotna i to żeby ciągle się rozwijać, bo zawsze jest coś, co można zrobić w trochę lepszy sposób. Oczywiście, nie opieramy się na sprzęcie, bo wiadomo, że jeżeli się przejdzie z jakiegoś taniego aparatu na kamerę z segmentu pro, to wiadomo, że skok będzie bardzo widoczny, ale tu raczej mówimy o tym mentalnym podejściu do sprawy, czyli rozwój. Sposobów na to jest bardzo wiele, najskuteczniejszą formą rozwoju jest rozmowa z kimś, kto jest lepszy od nas. Inspiracje, nauka, warsztaty, kursy, dyskusja z kimś, czynny udział przez cały czas, w takim sensie, żeby żyć tym, nie traktować tego, że robię video 25 lat, moje doświadczenie jest bardzo duże ze względu na staż, ale za tym stażem nic nie stoi. Ja jakiś czas temu robiłem kurs liturgiczny i miałem cały dzień wykładów. Na jednej z lekcji uczył nas mężczyzna, który od 20 lat pracuje w telewizji jako operator. Było widać, że jego podejście jest skostniałe, bo popełnił wiele błędów merytorycznych i też wprowadzał w błąd mówiąc, jak pracować w kościele, że rozstawia jakieś światła.Tak dzisiaj się nie robi, ponieważ sprzęt, którym dysponujemy też dzisiaj działa w inny sposób. Kiedyś te matryce były inne, optyka była totalnie inna, więc nawet przy tak podstawowych sprawach, to jest po prostu mega ważny. 

    Maciej: W kolejnym podpunkcie omówimy sobie krytykę, którą jednokrotnie ludzie nam zaserwują i rada jest nasza taka, żeby ją brać na klatę, z tym że rozróżniać tę krytykę konstruktywną od krytyki takiej po części zazdrościowej albo krytyki typowo zaczepkowej albo krytyki opartej na guście.

    Igor: Chciałem do tego gustu wrócić, ponieważ bardzo często się spotykam z tym właśnie jak czytam grupy i komentarze gdzieś na Facebooku i w innych tego typu miejscach, że bardzo często widzę, że ktoś wrzuca twój film, prosi o poradę, a z 80% tych porad się opiera na tym, że komuś się coś nie podoba, bo jego zdaniem, przefiltrowane przez jego gust i styl, jest nie takie. Takiego czegoś oczywiście unikamy. Ja bym taką krytykę opartą na guście i stylu w 100% ignorował, nie brał jej do siebie aż tak bardzo, ale z kolei brał pod uwagę krytykę ekspercką, która dotyczy faktów i spraw technicznych. Mam na myśli podstawowe błędy, ktoś kto to robi długo i się na tym zna mówi ci, że w tym filmie jest skóra głównych bohaterów jest zbyt zielona lub zbyt zbyt żółta, to znaczy, że coś jest nie tak i nie możesz na to odpowiedzieć: “Słuchaj stary, ja mam taki styl”, bo to jest po prostu błąd. 

    Maciej: Jak o stylu można powiedzieć, że twoja skóra wchodzi w odcienie zieleni? Nikt takie skóry nie chce oglądać, chyba że u jakiegoś gada. Chyba, że oglądamy film Matrix, w którym to założenie jest odczuwalne, bo tam widzimy, że jak oni są w matrixie to wszystko idzie w zielenie, a jak są w świecie normalnym, to widać, że ten film został tak stworzony, bo tak miało być. A jak para młoda bierze ślub, to wygląda to po prostu źle. Kolory skóry to są takie kolory, które każdy z nas odróżnia od razu. Jeżeli jest z nimi coś nie tak, to od razu się to widzi. 

    Igor: To był taki przykład mocno skrajny, bo oczywiście tego jest bardzo dużo, ale przyjmowanie eksperckiej krytyki, że ktoś ci mówi: “Słuchaj, nagrałeś to źle, bo…” i podaje ci argumenty oparte o fakty, zgodnie ze sztuką tak tego się nie robi. Oczywiście wiem, że film to sztuka, są artyści, którzy łamią pewne zasady celowo, ale są sytuacje, w których oddajemy film komercyjny i jeżeli posiada on duże błędy, to trzeba to przyjąć na klatę i coś z tym zrobić w przyszłości. Żeby łamać schematy, najpierw poznajemy schematy. Kolejną naszą poradą jest podejmowanie się różnych projektów i tutaj jako różnych mamy na myśli różnych tematycznie, czyli śluby, reklamy, filmy korporacyjne, dokumenty, itd. 

    Maciej: Podejmujmy wszystkie wyzwania, jakie stawia przed nami klient, czyli nie skupiajmy się tylko i wyłącznie na jednej pracy wideo, ale też sprawiajmy naszą pracą to, że będziemy się też uczyć, czyli jeżeli robimy śluby, w nich jest fajnie to, że niejednokrotnie pewnych sytuacji nie jesteśmy w stanie przewidzieć, musimy działać szybko, niejednokrotnie impulsywnie, sytuacja zmienia się dynamicznie i w momencie, kiedy ona się zmieni, powinniśmy być na nią gotowi, mieć kamerę ustawioną – to nam daje takie mocne podstawy operatorskie, że przez to będziemy w stanie w innych dziedzinach wideo, które będziemy produkować, będziemy w stanie szybciej reagować na pewne zmieniające się warunki atmosferyczne albo jakieś bardziej dynamiczny przebieg danej akcji. 

    Igor: Wiele osób twierdzi, że śluby są dobrą szkołą życia i ja się z tym zgadzam, dlatego że jeżeli przejdziemy przez kilkadziesiąt ślubów, to potem jest mało sytuacji, w których coś nas zaskoczy, bo z przyzwyczajenia będziemy gotowi. Oczywiście, nie namawiamy do tego, aby tworzyć sobie firmę, która będzie robiła misz-masz, czyli i wszystko i nic, jednak ta specjalizacja w komunikacji marketingowej jest mega ważna, ale uważam, że drogę różnorodności trzeba przejść żeby się wytrenować i znaleźć coś w czym dobrze będziemy się czuli. Nie ma nic gorszego niż robienie na co dzień czegoś, czego się nie lubi. 

    Maciej: Jeżeli lubimy kręcić jakieś eventy sportowe, to już róbmy te eventy sportowe, ale bądźmy w tym najlepsi. Jest wielu filmowców ślubnych, którzy nie cierpią tego robić, ale to robią, bo wpadli w taką rutynę. Jest im łatwo, bo ludzie ich lubią, mają z tego pieniądze, a nie sprawia im to przyjemności. Gdyby przepracowali różne rodzaje produkcyjne, to mogłoby się okazać, że super się czują w eventach. Przechodzimy do w piątej porady, którą nazwaliśmy “Audio, Audio, Audio”, czyli przede wszystkim audio. Radzimy żeby zainwestować już od samego początku w lepsze audio. Mamy na myśli audiorejestrator, bo nawet jeden z tańszych audiorejestratorów jest lepszy niż to, co nam jest w stanie zaoferować aparat. 

    Igor: Za audiorejestratorem oczywiście kolejnym krokiem jest mikrofon. Mamy bardziej na myśli to, że audiorejestrator jako narzędzie rejestrujące audio, a nie nagrywające je w sposób bezpośredni, bo również w audiorejestratorze da się nagrywać dźwięk, ale te mikrofony, które się tam znajdują (mówię o audiorejestrotorach z niższej półeczki) nie są jednak najlepsze, a mikrofon, który kupimy i który już jest mikrofonem i służy do tego, żeby był mikrofonem i jak go podłączymy do takiego audiorejestratora jest na pewno jakość dużo lepsza, niż jakbyśmy podłączyli go pod wejście jack w aparacie. Trzymamy się tej podstawowej zasady, że najpiękniejszy film nie za wiele nam da, jeżeli audio w tym filmie po prostu jest złe, więc żeby je traktować sposób równie ważny jak wideo. Bardzo często nie rozumiem, że ludzie są w stanie inwestować w obiektyw 5000 zł, a szkoda im pięć stów na mikrofon. Żeby mieć podejście do audio równie istotne jak do wideo. 

    Maciej: Jeszcze bym dodał, że na pewno musimy poświęcić też czas na masterowanie tego urządzenia jak i na prawidłowe ustawienie tego audiorejestratora, żeby sprawdzić, w którym momencie są przestery. 

    Igor: Następstwem tego jest jeszcze odsłuch, bo to, że mamy super audiorejestrator, mamy super mikrofon, nie zawsze nam zapewni to, że to nagramy tak jak trzeba, ponieważ może nam paść bateria i sobie postawimy na statywie, podepniemy sobie audiorejestrator, a się okazuje, że przez pół dnia nam to nie nagrywało, bo padły baterie, więc odsłuch, żeby podpiąć sobie słuchawki do audiorejestratora i słyszeć, że to działa i jak działa, czy słyszymy jakieś niepożądane dźwięki w tle, których nie bylibyśmy  w stanie wychwycić bez słuchawek, więc odsłuch też jest mega ważny. Warto mieć zawsze gwarancję, że działa, że nagrywa i że nie mamy żadnych niepożądanych dźwięków w tle. 

    Maciej: Możemy jeszcze wrócić do skautingu, skupmy się też na dźwiękach, które panują w danym pomieszczeniu. Zwróćmy uwagę, czy dźwięk nam się fajnie odbija od czegoś, czy coś ten dźwięk pochłania, czy nie ma innych dźwięków, chociażby z ulicy, zza okna, czy nie ma innych współpracowników, czy akurat nie remontują czegoś gdzieś i słychać wiertarki. Zwróćmy na to wszystko uwagę po to, żebyśmy mogli idealnie ustawić i dopasować audio do danego miejsca, w którym się teraz znajdujemy. 

    Igor: Kolejnym punktem na liście naszych porad jest coś, co jest w bardzo miękkie, ten segment bardziej mentalny, czyli praca nad techniką filmowania i posiadanie otwartej głowy, nie zamykanie się na schematy, które się doskonale zna, które ma się wypracowane, z którymi się pracuje na co dzień. Tylko żeby spojrzeć też czasami na ten kadr w troszeczkę inny sposób i tutaj idealnym przykładem jest to, żeby zawsze szukać innych różnorodnych kątów żeby coś nagrać i właśnie w momencie, kiedy dysponujemy jednym aparatem, żeby podejmować próby i nagranie tego samego z różnych miejsc. Widzę też, że to, co mało osób robi  to przemyślenie sobie tej chwili, czyli nie rzucanie się od razu do nagrywania, tylko wzięcie aparatu do ręki, podejście tutaj, podejście tam, nagranie kilku próbek, potem przejrzenie sobie materiału testowego bezpośrednio na sprzęcie i wtedy podjęcie decyzji, bo czasami nas to kosztuje dodatkowe 5-10 minut, a potrafi naprawdę zmienić film na lepszy. 

    Maciej: Chciałbym się tutaj też odnieść do do kwestii a różnych ogniskowych. Jeżeli dysponujemy różnymi obiektywami, używajmy różnych ogniskowych, aby przedstawiać plany, w których nasz rozmówca, aktor na chwilę obecną się znajduje, dlatego też zwróciłbym uwagę na to, że jeżeli nie dysponujemy wieloma obiektywami, to żeby chociaż zrobić ten krok do przodu, do tyłu, sprawdzić jak to będzie najlepiej wyglądać, bo później w postprodukcji w montażu mamy więcej materiału, z którym możemy pracować, któremu możemy nadać pewne pewne cechy, które chcieliśmy osiągnąć i przez to nasz film stanie się lepszy, ciekawszy, bardziej angażujący, przyciągający uwagę. 

    Igor: Różne ogniskowe też pozwalają nam pokazać tło w bardzo różny sposób. Wiadomo, że im większa ogniskowa, tym większa kompresja i wygląda wtedy to tło w zupełnie inny sposób,  wydaje się, że jest bliżej albo dalej i to pozwala nam też opowiedzieć tę historię w taki sposób, jaki byśmy chcieli. Żyjemy w czasach, w których obiektywy są stosunkowo łatwo dostępne ze względu na to, że zaczęliśmy filmować aparatami, które obsługują obiektywy fotograficzne, więc dzisiaj niczym niezwykłym jest nagrywanie czegoś na 85 mm, czy na nawet na 70-200 mm, więc eksperymentowanie i nie obawianie się tego dużo też może dać. Wyprodukujemy jakieś ujęcia w sposób mocno kreatywny nietypowy, które nam pozwoli w ciekawy sposób opowiedzieć tę historię a także wygenerujemy efekt wow.

    Maciej: Do tej historii chciałbym troszeczkę nawiązać. Kolejny podpunkt to jest historia, czyli storytelling. Nauczmy się  budować tę historię, niezależnie czy to jest cały film fabularny, film dokumentalny, reklama, ślub, itd. Nauczmy się budować historię od podstaw, czyli na początek przedstawmy tego bohatera, rozwińmy akcję, przedstawmy jego problem, do czego on dąży, przejdźmy do punktu kulminacyjnego, a następnie powoli schodźmy aż do zakończenia, aż do rozwiązania tego problemu, żebyśmy nauczyli się, że historia to nie jest tylko i wyłącznie piękny b-roll, że historia to nie jest tylko pokazanie bohatera, ale to jest droga przejścia bohatera od “a” do “z” i wszystko co jest pomiędzy nią.

    Igor: To jest tak zwana struktura monomitu, więc możecie sobie to wygooglować i poczytać na ten temat. Dlaczego w ogóle mówimy o historii? Dlatego, że bardzo często jest tak, że możemy wyprodukować film, który wygląda przepięknie, brzmi jeszcze lepiej, ale nie posiada historii wcle albo ta historia jest nudna lub przedstawiona w zły sposób, więc piękny obrazek i piękne audio w tym momencie nam kompletnie nic nie daje, bo film sam w sobie jest słaby. 

    Maciej: Warto historię opowiadać w sposób ciekawy, wartościowy i tak jak wcześniej powiedziałem, w sposób angażujący, czyli zwróćmy uwagę na to, w jaki sposób przedstawiamy tę historię i też spójrzmy od strony widza, czy on będzie chciał to oglądać, czy mu się to będzie podobało, bo wiadomo, że nam się to podoba, bo to jest nasze dzieło i dlatego niejednokrotnie nie patrzymy przez filtr krytyki, tylko przez te różowe okulary. Nie zapominajmy, że nasz zamysł jest w naszej głowie, naszego zamysłu nie muszą znać inni i przez to może pojawić się problem. 

    Igor: Idealnym przykładem są vloggerzy, którzy bardzo często robią produkcyjnie kiepskie wideo, ale potrafią opowiedzieć historię w taki sposób, że po prostu cię to wciąga i aspekt techniczny całkowicie znika, jest odstawiony na bok i tutaj zgadzam się z tobą z tym, co powiedziałeś, że nikt nie wie jakie są założenia i że trzeba podchodzić krytycznie. Dobrym rozwiązaniem przed publikacją jest po prostu pokazać to kilku osobom, nie naprowadzać na nic, nie mówić, jaki chciałeś osiągnąć efekt i niech taki testowy widz sam do tego dojdzie. Niech nam na końcu jeszcze opowie to wszystko. Starajmy się też mądrze zadawać pytania. A w przypadku filmów typowo komercyjnych, czyli jakieś reklamy, filmy korporacyjne, to zawsze przy współpracy z działem marketingu lub z osobą, która nam zleca taki film należy opracować cel, czyli zawsze przy kreacji marketingowej, niezależnie jaka ona by była, wychodzimy od celu, czyli ustalić podczas tej preprodukcji, jaki jest cel tego filmu i ty jako specjalista, jeżeli nie jesteś częścią ogromnej ekipy, jesteś małą firmą, która jednak robi wszystko, to też daj tą wartość swojemu klientowi, czyli przeprowadź konsultację, powiedz, jak ty to widzisz, mając na uwadze to, jaki cel chce osiągnąć klient, bo to może być cel wizerunkowy, cel sprzedażowy, komunikacyjny, itd. 

    Maciej: Ostatnim punktem, który chcielibyśmy poruszyć, jest montaż, korekcja koloru kolorów i koloryzacja. Tutaj chciałbym dodać to, abyśmy program, który obsługujemy opanowali do perfekcji, wiedzieli, w jaki sposób możemy poprawić w postprodukcji ujęcia, które nie zostały nagrane w sposób prawidłowy podczas produkcji materiału i żebyśmy wiedzieli, jakich technik, jakich funkcji danego programu użyć, żebyśmy mogli coś poprawić w filmie. 

    Igor: Nawet nie poprawić, bo oczywiście powiedzonko “fix in the post” to jest w branży standard i to też nam otwiera dodatkowe drzwi i to jest mega fajne, że jesteśmy w stanie niektóre rzeczy poprawić faktycznie w tej postprodukcji, ale to już tylko wynika z tego, że daliśmy ciała na etapie produkcyjnym. Ale a druga strona jest taka, że jeżeli dobrze znamy swój program, znamy jego możliwości, podchodzimy do postprodukcji w sposób kreatywny, to jesteśmy w stanie sprawić, że nawet jeżeli na poziomie produkcyjnym coś wyprodukowaliśmy poprawnie, to możemy sprawić, że to będzie wyglądało jeszcze lepiej. W tej postprodukcji można na przykład użyć stabilizacji w programie do montażu, nadać odpowiedniego flow. 

    Maciej: I tutaj też się cofniemy te kilka kroków i wrócimy do historii, czyli to, że to, jak się prezentuje wizualnie, kolorystycznie sam film, ma gigantyczny wpływ na to, czy dane ujęcie lub sekwencja jest w stanie opowiedzieć część tej historii, którą chcemy my, jako twórca odpowiedź poprzez ten film. Jeżeli są kolory zimne, jest ciemno, to wtedy nasz widz odczuwa to w zupełnie inny sposób niż jeżeli są nasycone i ciepłe. Chcę tutaj powiedzieć, że poprzez kolory możemy zmienić trochę odbieranie tego filmu przez naszego odbiorcę. Pamiętajmy o tym, że montażem jesteśmy w stanie bardzo dużo zmienić w filmie, nadać mu unikatowy charakter, a także spowodować to, że będzie on w taki, a nie inny sposób odbierany przez naszego widza, czyli podejście do montażu i ogólnie do programu do montażu i programu do produkcji wykorzystując te możliwości twarde, czyli znam program, wiem co u mnie, jestem w stanie na nim coś wykonać. U możemy połączyć to z umiejętnościami miękkimi, czyli jak opowiedzieć historię.

    Igor: W szeroko rozumianej branży niskobudżetowego wideo tzw. ludzie orkiestry, którzy sami nagrywają, sami rozmawiają z klientem, czyli znają jego potrzeby, sami montują, sprzedają usługę, mają możliwość, że mogą jako twórca wypracować swój styl, bo nagrywając już wiedzą, co chcą mniej więcej zrobić w postprodukcji, montażu. To nam daje ogromne możliwości. Nie dość, że w rozwoju nas jako twórców, to również w rozwoju samego rynku, bo konkurencja to sprawia, że ten rynek się napędza i jesteśmy w stanie wypracować przewagę konkurencyjną, co moim zdaniem jest mega ważne.